Górnik Łęczna pokonał we wczorajszym meczu Wisłę Kraków 3:1. Co po meczu mieli do powiedzenia obaj szkoleniowcy?
Kiko Ramirez: Gratulacje dla gospodarzy, którzy odnieśli zasłużone zwycięstwo. To jest lekcja, że jeżeli nie zostawia się w lidze wszystkiego na boisku, co powinno się zostawić to tak się to kończy. Jeżeli chodzi o pracę sędziów, nie będę jej komentował, bo przyślą mi fakturę. Natomiast dla nas to wniosek – musimy się podnieść. Nie zamierzam szukać wymówek w tym, że brakowało nam dzisiaj trzech ważnych zawodników, bo wszyscy jesteśmy drużyną i wszyscy razem przegrywamy. W tej chwili skupiamy się już na tym, co od przyszłego tygodnia się rozpoczyna, bo rozpoczyna się to, co najważniejsze.
Franciszek Smuda: Na pewno rozegraliśmy dzisiaj poprawne spotkanie. Chcieliśmy to ostatnie spotkanie wygrać, chcieliśmy po prostu wyjść z tego ostatniego miejsca. Myślę, że zwłaszcza w drugiej połowie, ale również w pierwszej było parę bardzo dobrych zagrań, dobrych kombinacji, sytuacji do strzelenia bramek, a w drugiej połowie było też trochę dramaturgii, chyba tylko dlatego, że Wisła strzeliła nam na 1:1. Później dopiero zaczęła się wymiana ciosów i to było dla kibiców bardzo dobre. Dobrze, że strzeliliśmy dwie bramki i wygraliśmy.
Josimar Atoche sądzę, że rozegrał bardzo dobre spotkanie. Miał mnóstwo odbiorów, dobrze się ustawiał, zaawansowany technicznie chłopak.
Powiem tak, naprawdę bez żadnego kitu, Wisła ma zespół, który może powalczyć o pucharowe miejsce.
My też mieliśmy problemy i kontuzje. Trzech podstawowych stoperów nie grało dzisiaj, także mieliśmy jeszcze trudniejszą sytuację niż Wisła.
Adam Dźwigała przede wszystkim był zawsze kojarzony z defensywnym pomocnikiem, ale nigdy, ja przynajmniej go nie widziałem grającego na środku obrony, ale dzisiaj zagrał poprawne spotkanie. Zaufałem mu i udało się.
Mam nadzieję, że na następne spotkanie Gerson będzie gotowy, ale mam tylko taką nadzieję. A nadzieja jest czasami matką głupich.