nicola-zalewski

Kilka słów o powołaniach do kadry

Powołania na najbliższe mecze eliminacji do mistrzostw świata zostały oficjalnie ogłoszone. W kadrze nie brakuje nowych twarzy, a kilka nazwisk na liście wydaje się być dosyć niespodziewane. Dziś przedstawię wam moją perspektywę jeżeli chodzi o niektórych zawodników powołanych na mecze z Albanią, San Marino i Anglią.

Kim jest Nicola Zalewski i dlaczego uważam, że jego powoływanie w tym momencie to nie najlepszy pomysł ?

Chyba największą kontrowersję spośród wszystkich piłkarzy powołanych na wrześniowe zgrupowanie wzbudził właśnie ten młody grajek z AS Romy. Nicola Zalewski to niepodważalnie ogromny piłkarski talent i jedna z największych nadziei naszej piłki. Zawodnik ten jednak całe życie spędził we Włoszech. Jego rodzice pochodzą z Łomży, ale w latach 90 wyjechali za pracą do słonecznej Italii. 19-latek wychował się w miejscowości Tivoli, która znajduję się bardzo blisko Rzymu. Nic więc dziwnego, że gdy zauważono w nim talent, zawitał w szkółce AS Romy. Po obiecujących występach w Primaverze młody pomocnik dostał swoją wielką szansę na grę w pierwszej drużynie. Zadebiutował w półfinale Ligi Europy z Man United i nawet strzelił bramkę jednak została ona zaliczona jako gol samobójczy Alexa Tellesa. W następnym meczu Serie A z Crotone przy wyniku 4-0 dostał 10 minut i zdążył w tym czasie zaliczyć asystę. Jeżeli chodzi o karierę reprezentacyjną ma on zasobom występy z orzełkiem na piersi w kadrze do lat 16 i 20. Mówi płynnie po polsku i nie można go porównywać do farbowanych lisów pokroju Obraniaka. Na boisku charakteryzuje się niesamowitą kreatywnością, szybkością podejmowania słusznych decyzji i laserową celnością podań.

Dlaczego uważam, że nie powinien zostać powołany? Dlatego, że pomijając wszystkie wymienione przeze mnie atuty ma rozegrane jedynie 24 minuty w seniorskiej piłce. Tak, zdaje sobie sprawę, że Zalewski jest powoływany, aby go „zaklepać” i nie pozwolić zgarnąć go dla siebie reprezentacji Włoch. Wciąż jednak mam wrażenie, że działamy w jego przypadku zdecydowanie zbyt pochopnie. Zanim Mancini zwróci jakąkolwiek uwagę na Zalewskiego, ten będzie musiał rozegrać przynajmniej 1- 1,5 sezonu na solidnym poziomie. W tym momencie walka o pomocnika Romy nie istnieje. Osobiście byłbym za tym, aby poczekać chociaż do następnego zgrupowania i zobaczyć, czy Jose Mourinho będzie na niego stawiał tak, jak wcześniej wspominał. Traktujemy tego piłkarza, jak jajko, chuchamy na niego i dmuchamy. Może dobrym pomysłem byłoby pozwolić mu samemu zawalczyć o to miejsce w reprezentacji, a nie dawać mu je wyłącznie ze względu na talent? Nikt mi nie wmówi, że występy w Primaverze i dobry okres przygotowawczy wystarczą, aby znaleźć się w dorosłej kadrze. Żeby była jasność nie neguje talentu tego piłkarza, tylko staram się na niego spojrzeć przez pryzmat tego, co jest w stanie dać w tym momencie.

Brak Kamińskiego i obecność Kownackiego

Jako wierny fan ekstraklasy boli mnie brak Jakuba Kamińskiego. Skrzydłowy Lecha ma wyśmienite wejście w sezon. W 4 meczach strzelił 2 bramki i zaliczył 1 asystę. Nawet gdy nie notował liczby np. w meczu z Radomiakiem, dawał ogromną jakość. Słuszną uwagą jest to, że świetnie pokazywał się w meczach ze drużynami dolnej połowy tabeli ekstraklasy i nie został jeszcze zweryfikowany przez trudniejszego przeciwnika. Uważam jednak, że tak jak Kozłowski, czy Puchacz, Kamiński zasłużył sobie na pewien kredyt zaufania. Wiemy, że na początku poprzedniego sezonu także otarł się o kadrę wówczas prowadzoną jeszcze przez Jerzego Brzęczka. Myślę, jednak, że Kamiński to zawodnik, który wpasowałby się również do drużyny Paulo Sousy. Młody skrzydłowy Lecha grywał także na pozycjach nieco bardziej defensywnych i wielokrotnie pokazywał, że mimo nie największej tężyzny potrafi skutecznie bronić. Według mnie jest to piłkarz wręcz skrojony pod pozycję wahadłowego. Paradoksalnie popełniał mniej błędów w defensywie niż Tymoteusz Puchacz, który powołanie dostał. Powoli zaczynam poważnie podejrzewać, że Paulo Sousa ma jakąś awersje do piłkarzy z ekstraklasy. Bardzo rzadko widzimy go na meczach w naszej lidze, gdy już przychodzi, sprawia wrażenie rozkojarzonego, a momentami nawet znudzonego. Może to dlatego woli stawiać na talenty z zza granicy.

Przejdźmy jednak do piłkarza, który zajął miejsce być może kogoś o wiele bardziej wartościowego, jak np. wspomniany przeze mnie Kamiński. Dawid Kownacki to zawodnik, który już od kilku sezonów nie może znaleźć siebie. Zmaga się z wieloma kontuzjami, a gdy już wychodzi na boisko nie daje zbyt wiele Fortunie Dusseldorf. 28 meczy 7 bramek i 5 asyst to niezbyt dobre statystki, jak na napastnika. Powołanie to dziwi mnie w szczególności dlatego, że równie dobrze selekcjoner mógł poprzestać na czwórce: Lewandowski, Piątek, Buksa, Świderski. Kownacki w tym zestawieniu wygląda, jak dokooptowany na siłę. Kompletnie nie rozumiem tego wyboru. Jedyny pomysł, jaki przychodzi mi do głowy to to, że trener nie jest do końca pewny, czy będzie w stanie skorzystać z Piątka, ale z drugiej strony jeżeli tak jest to po co Piątek byłby w ogóle powołany?

Krychowiak to wciąż ważny zawodnik!

Gdy zobaczyłem sekcje komentarzy pod postem z powołaniami dodanym przez „Łączy nas Piłka” pierwszą rzeczą, na jaką zwróciłem uwagę była ogromna nie chęć wobec Grzegorza Krychowiaka. W sumie jestem w stanie to zrozumieć. Z perspektywy niedzielnego kibica Krychowiak to postać, która zniszczyła nam całe Euro i nie powinien być już nigdy powoływany do kadry. Popatrzmy jednak na to bardziej realnie. Owszem, „Krycha” nie może zaliczyć Euro 2020 do udanych turniejów. Grał poniżej oczekiwań i nie podlega to większym dywagacją, ale jeżeli mamy wyrzucać z kadry wszystkich piłkarzy, którzy prezentują się w kadrze trochę gorzej niż w klubie, równie dobrze możemy wyrzucić Piotrka Zielińskiego i Wojciecha Szczęsnego. Gdybyśmy to jednak zrobili, gwarantuje, że nasza kadra straciłaby ogromne pokłady piłkarskiej jakości. Patrząc realnie to właśnie Krychowiak jest jednym z piłkarzy, którzy mają największe doświadczenie na poziomie europejskim. Za kadencji Sousy miewał także mecze wybitne, ale niestety nie trafił formą na te najważniejsze. Nie zmienia to jednak faktu, że pod względem jakości, jaką prezentuję, jest jednym z najlepszych piłkarzy w całej kadrze.  Jesteśmy reprezentacją, która powołała piłkarza wprost z drużyny młodzieżowej AS Romy, a mamy odpuścić zawodnika z takim bagażem, bo dostał czerwoną kartkę na Euro? Wolne żarty. Nie stać nas obecnie, żeby odpuszczać zawodników jego pokroju.

Następca Fabiańskiego

Jak wszyscy dobrze wiemy, karierę reprezentacyjną zakończył Łukasz Fabiański. W ostatnim okresie pełnił role bramkarza rezerwowego, ale nie raz udowadniał, że potrafi rzucić rękawice Wojciechowi Szczęsnemu. Patrząc na to, jak nieregularne są występy bramkarza Juventusu w reprezentacji posiadanie Fabiańskiego, który był w stanie wskoczyć za niego do składu i dać ogromną jakość było na wagę złota. Nadszedł jednak czas, aby w końcu poszukać jego następcy. Na wrześniowe mecze reprezentacji jako 2 i 3 bramkarz powołanie dostali Łukasz Skorupski i Bartłomiej Drągowski. Na ten moment ciężko określić kto znajduje się wyżej w hierarchii, ale trzeba przyznać, że obaj są solidnymi golkiperami. Bartłomiej Drągowski jest młodszy od swojego konkurenta aż o 7 lat. Czyni go to przyszłością polskiej bramki. Wojciech Szczęsny nie jest już najmłodszym zawodnikiem, coraz bliżej mu do zakończenia kariery reprezentacyjnej. Jeżeli Drągowski będzie rozwijał się w takim tempie, jak teraz za kilka lat on może być numerem jeden. W tym jednak momencie ciężko przypisać mu rolę, jaką pełnił Fabiański. Na 90% zarówno Drągowski jak i Skorupski nie zbliżą się na razie do pozycji, jaką miał w kadrze bramkarz West Hamu. Na ten moment najbliżej jej jest  Drągowski, bo chociaż Paulo Sousa nie stawiał na niego gdy był trenerem Fiorentiny, trzeba pamiętać o tym, że od tamtego czasu bramkarz ten osiągnął niesamowity progres. Mimo wszystko wątpię, żeby którykolwiek z nich miał zastąpić Wojciecha Szczęsnego w jakimkolwiek ważniejszym dla naszej kadry spotkaniu.

Podsumowanie

Nie da się ukryć, że Paulo Sousa podjął kilka ryzykownych i dość kontrowersyjnych decyzji. Z drugiej strony po nie udanym turnieju rewolucja  w kadrze była bardzo potrzebna. Nie jestem jednak pewien, czy idzie ona w odpowiednią stronę. Oczywiście, na oceny dotyczące gry tych piłkarzy przyjdzie czas dopiero po całym zgrupowaniu. Tekst ten piszę, aby przekazać kilku luźnych opinii i wątpliwości.