Kocioł Czarownic znów zawrzał

Pięć bramek, w tym gol dający Polsce zwycięstwo w praktycznie ostatniej akcji meczu powodujący euforię wśród ponad 50 tysięcy widzów. Na taki powrót Stadion Śląski po prostu zasłużył.

 

300 x 250 - Polish - LVBET.pl

Kolejny mecz testów, kolejny który raczej dodał znaki zapytania niż dał konkretne odpowiedzi. Chociaż zastanawiając się nieco dłużej można spokojnie dojść do jednego wniosku. Artur Jędrzejczyk na grę na wahadle nadaje się mniej więcej tak, jak Ania Lewandowska do reklamowania McDonalda. Z podobnym bólem patrzył na to Łukasz Piszczek, który siłą rzeczy musiał męczyć się w trójce stoperów, co też nie wyglądało najlepiej.

Senność. To słowo najlepiej oddaje postawę Polaków w drugiej połowie. Wpływ na to miało oczywiście wiele zmian wykonanych przez Adama Nawałkę. Pociągając ten temat dalej, zmiennicy nie pokazali zbyt wielu powodów dla których w przyszłości mieliby być pierwszym wyborem dla selekcjonera. Nie chcielibyśmy teraz być w skórze członków sztabu szkoleniowego, bo czekają ich długie godziny analizowania tego meczu, a szczególnie ostatniego kwadransa.

Wspomnieć należy także o dwójce środkowych pomocników, dla których ten mecz powinien być swego rodzaju przełomem. Taras Romanczuk w debiucie pokazał się więcej niż przyzwoicie. Oczywiście jego gra nie była szczytem kreatywności, ale swoją robotę wykonywał bardzo dobrze i mógł imponować szczególnie pod względem taktycznym.  Drugą osobą jest oczywiście Piotr Zieliński, który wreszcie zdobył bramkę za kadencji Adama Nawałki. I to jaką! Ten gol pokazał w pełni jego mentalność i umiejętności. Kilka sekund wcześniej jego poprzednią próbę Koreańczycy zblokowali, a on dostając piłkę po raz kolejny nie zawahał się tylko znów spróbował i wyszło to fenomenalnie. Takiego Piotra Zielińskiego ta reprezentacja potrzebuje, bo piłkarza o takiej charakterystyce nie było w naszej kadrze od lat.