Może być o to bardzo trudno. Jagiellonia jest „w gazie”, a po stronie Lecha nie stoi zdrowie i… forma.
Urban i 17 rozbójników
Paulus Arajuuri, Szymon Pawłowski, Dawid Kownacki. Cała trójka jest kontuzjowana. Niepewny jest występ Darko Jevticia. Ledwo co uraz wyleczył Radosław Majewski i pewnie rozpocznie ten mecz na ławce rezerwowych. W Poznaniu nie zobaczymy także Karola Linetty’ego, który lada chwila dołączy do włoskiej Sampdorii Genua. Czy zmiennicy dadzą radę? Trudno powiedzieć. Dla poznańskiej ekipy byłoby lepiej żeby dali radę, bo obecnie podopieczni Jana Urbana plasują się na przedostatniej pozycji w tabeli. Wstyd.
Żółto-czerwony rój
Nie bez przypadku maskotką Jagi jest pszczoła. Białostoczanie imponują stylem gry. Jeżeli przy Bułgarskiej wyjdą z takim samym nastawieniem jak na pojedynek z Ruchem Chorzów, to będzie gorąco. Michał Probierz ma ciężki orzech do zgryzienia: kogo desygnować na pozycję wysuniętego napastnika? Całe trio, czyli Fiodor Cernych, Karol Świderski i Maciej strzelili już po golu. Najbardziej prawdopodobne będzie ustawienie z Górskim na szpicy i Litwinem na skrzydle. Zapewne kolejne asysty zaliczy Kostantin Vassiljev. Trzeba napisać to otwarcie: zdecydowanym faworytem tego spotkania jest Jagiellonia. Weryfikacja nastąpi w piątek na INEA Stadionie.