28. kolejkę Ekstraklasy zainaugurował pojedynek Korony Kielce z Ruchem Chorzów. W Kielcach jednak nie doczekaliśmy się bramek. Lepsze okazje stworzyli sobie gospodarze, ale mimo to nie zdołali trafić do bramki swoich rywali. Tym samym Korona pozostaje niepokonaną ekipą na wiosnę, a Ruch Chorzów zdobył cenny punkt w walce o utrzymanie.
Faworytem tego starcia byli gospodarze, którzy w tym roku jeszcze nie przegrali. Bukmacherzy nie odbierali jednak szans Niebieskim. I to właśnie gospodarze od udanej akcji zainaugurowali spotkanie. Po mocnym wyrzucie Golańskiego z autu w polu karnym pojedynek główkowy wygrał Porcellis, który niewiele brakowało, a sprytnym strzałem pokonałby Putnocky’ego, jednak bramkarz Ruchu przerzucił futbolówkę nad poprzeczkę. Kolejną dobrą okazję Korona miała w 8. min. z prawej strony centrował Golański, ale w polu karnym nie zamknął tego Pylypczuk. Z biegiem minut Korona wciąż miała inicjatywę, próbowała narzucić rywalom swój styl gry, jednak nie przynosiło to zamierzonego efektu. W 23. min. Korona miała znakomitą okazję by wyjść w końcu na prowadzenie, ale kapitalną interwencją po strzale Luisa Carlosa popisał się Putnocky. To Korona cały czas była w natarciu. Długo utrzymywała się przy piłce, wymieniała wiele podań. Całkowicie zdominowała swoich przeciwników. Ostatecznie po nudnych czterdziestu pięciu minutach w Kielcach mieliśmy bezbramkowy remis, Korona robiła co mogła, ale nie zdołała znaleźć sposobu na dobrze dysponowanego Putnocky’ego. Z kolei Ruch nie miał ani jednego celnego strzału! Wszystko wskazywało więc na to, że jeżeli ktoś ma trafić do bramki, to będą to piłkarze gospodarzy.
Po przerwie w 52. min. kapitalną kontrę przeprowadzili piłkarze Waldemara Fornalika. Kuświk uruchomił świetnym podaniem Starzyńskiego, ten wpadł w pole karne, lecz posłał futbolówkę tuż obok słupka. Siedem minut potem, Putnocky odbił piłkę przed siebie po centrze z lewej strony boiska. Próbował dopaść do niej Luis Carlos, ale golkiper Ruchu w ostatniej chwili wykopał futbolówkę. W 63. min. obejrzeliśmy pierwszy celny strzał Niebieskich. Babiarz huknął z dystansu, lecz prosto w Cerniauskasa. Pięć minut po tym, po raz kolejny bramkarz Ruchu był górą nad piłkarzami gospodarzy, którzy wykreowali sobie świetną okazję – Trytko zagrał do Kapo, a Francuz sprytnie do Golańskiego. Kapitan Korony próbował pokonać Putnocky’ego, ale ostatecznie nie dał rady. W 75. min. Kiełb świetnie wyłożył piłkę Luisowi Carlosowi, a ten huknął bardzo mocno, ale niecelnie. 5 minut przed końcem regulaminowego czasu gry Kuświk doskonałe podał do Starzyńskiego. Cerniauskas wahał się, ale ostatecznie przytomnie wybiegł z bramki i wybił piłkę daleko przed siebie. Do zmiany wyniku już nie doszło i pierwsze spotkanie 28. serii gier T-ME zakończyło się bezbramkowym remisem.