Lech od początku sierpnia nie potrafił wygrać meczu wyjazdowego, Pogoń wręcz przeciwnie, ostatnie dwa spotkania u siebie wygrała i tak było i tym razem. Portowcy rozbili bezbronnego Lecha aż 3:0. Kapitalnego gola strzelił Podstawski, rywali dobili też Dvali i Buksa.
Początek spotkania nie zwiastował wyniku jaki pojawi się na tablicy końcowej po spotkaniu. Lech zaczął od pięknej akcji Jevticia odgrywającego piętką, podania Gytkjaera na wolne pole oraz zmarnowanej stuprocentowej okazji Amarala, który zamiast pokonać bramkarza dał się dogonić Matynii. Szczecinianie zareagowali kwadrans później. Buricia zaskoczyć mógł były zawodnik poznańskiego Lecha, Radosław Majewski, lecz kapitalny strzał pomocnika zakończył swój lot tylko na słupku bramki poznaniaków.
Jednak chwilę później Pogoń dopięła swego. W 22. minucie spotkania Podstawski kapitalnym strzałem dał prowadzenie swojej drużyny. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka została wybita przez jednego z obrońców Lecha idealnie pod nogi Portugalczyka, który popisał się kapitalnym strzałem, który wpadł do bramki po odbiciu się od poprzeczki. Chwilę później idealną okazję na podwyższenie wyniku zmarnował Buksa, który mając idealną okazję z kilku metrów przestrzelił.
Przed gwizdkiem kończącym pierwszą część gry Pogoń jednak podwyższyła prowadzenia. Z rożnego zagrywał Majewski, piłkę zagrał Trałka, a ta spadła pod nogi niepilnowanego Dvaliego, który pokonał Buricia. Jeszcze pod koniec pierwszej części spotkania Gytkjaer miał kapitalną okazję do odrobienia strat jeszcze przed końcem połowy, lecz do własnego pola karnego zdążył dobiec Dvali, który uratował swoją ekipę przed utratą bramki.
Po przerwie obraz gry się nie zmienił. Oba zespoły w takim samym składzie osobowym prezentowały dokładnie to samo co przed przerwą. Pogoń atakowała, Lech nielicznie kontrował. W 53. minucie Buksa zdobył gola, jednak 22-latek był na pozycji spalonej. Po kwadransie gry w drugiej połowie Buksa po raz kolejny pokonał goalkeepera poznaniaków, tym razem jego gol został uznany. Napastnik gospodarzy ze spokojem przyjął podanie i mierzonym strzałem zdobył gola. Lech do końca spotkania nie postarał się nawet o odrobinę nadziei dla kibiców na jakiegokolwiek gola. Pogoń grała mądrze i dowiozła zasłużony wynik do końca spotkania.