statystykil

Lech zawiódł po raz kolejny mimo prowadzenia

Lech zawiódł po raz kolejny swoich kibiców w lidze i ponownie stracił punkty. Udało mu się nawet wyjść na prowadzenie przegrywając, jednak i tak przegrał. Dwa rzuty karne dały remis Wiśle Płock.

Lech zaczął bardzo ospale pierwszą połowę, goście z Płocka byli nakręceni i z animuszem ruszyli na rywali. Wisła często dochodziła do stałych fragmentów gry i po jednym z nich wyszła na prowadzenie w dosyć nietypowy sposób. Długi wyrzut z autu, główka Urygi i ręka Satki dały karnego dla gości, którego na gola zamienił Szwoch.

Goście przy prowadzeniu się cofnęli i liczyli na kontry, Lech musiał przejąć inicjatywę. W 27. minucie Tiba doskonale uderzył piłkę w kierunku dalszego słupka, ale Kamiński efektowną paradę zbił futbolówkę na słupek. Kolejorz atakował, ale to Wisła miała groźniejsze akcje z kontry. Po stracie Modera przed szansą stanął Sheridan, ale biegnąc pół boiska zdołał tylko uderzyć w broniącego Bednarka. Rzut rożny płocczan powinien dać im drugą bramkę. Zbozień uderzył w kierunku bramki gdzie nie było Bednarka, ale świetną interwencją na linii bramkowej popisał się… napastnik Lecha Ishak. Szwed chwilę później mógł strzelić swojego gola najpierw przedłużył uderzenie Tiby, uderzając w słupek, później próbował dobijać z bliska.

Druga połowa była znacznie inna, Lech dominował jeszcze bardziej, a Wisła nie miała nic do powiedzenia. W zasadzie na początku drugiej połowy tylko Kocyła miał bardzo dobrą okazję, którą zmarnował stając oko w oko z Bednarkiem. Goście tracili siły, a Lech się rozpędzał. W 55. minucie Lech doprowadził do wyrównania za sprawą Tiby i Ishaka. Portugalczyk najpierw w polu karnym minął Kocyłę, później Zbozienia, a następnie w starciu z Michalskim zdołał jeszcze odegrać piłkę do środka. Tam Ishak przejął futbolówkę i strzelił na 1:1.

Chwilę później było już 2:0, kapitalne 40-metrowe zagranie Modera wykorzystał głową rezerwowy Kamiński, który w pełnym biegu, głową przelobował bramkarza rywali. W 87. minucie jedna z kontr gości zakończyła się faulem Gumnego na Gjertsenie i drugim rzutem karnym. Tym razem do piłki podszedł Tuszyński i zapewnił Wiśle drugi w tym sezonie remis.