Francuskie Dijon interesowało się Lukasem Haraslinem i miało oferować ponad milion euro. W Lechii przekonywano, że nigdy nie było tematu, ale tę wersję podważył sam piłkarz w rozmowie z trojmiasto.pl. Słowak powiedział, że klub po prostu odrzucił ofertę.
– Nie mogę być zły. To decyzja Lechii, może czekają na lepszą ofertę. Ja dostałem swoją szansę – gram i chcę na tym korzystać. Może w międzyczasie pojawi się propozycja, która będzie dla klubu bardziej satysfakcjonująca. Ja nie decyduję o tym ile klub dostaje za mój transfer. W Lechii mam jeszcze rok kontraktu, zobaczymy co się wydarzy. Piłka jest niesamowita, nigdy nie wiesz co będzie jutro. Teraz skupiam się na Lechii, chcę grać i przynajmniej na tym poziomie, na którym grałem w rundzie finałowej – stwierdził Haraslin.
źródło: trojmiasto.pl