59458f15472b8

Legia odkuła się na Miedzi

W piątkowy wieczór Legia pokonuje Miedź 2:0 i łapie oddech po ostatnich dwóch porażkach.

Przed meczem trwały dyskusje czy Legia zainkasuje dziś trzy punkty, czy też Miedź zaskoczy piłkarzy warszawskiej drużyny. Początek spotkania to gra głównie w środkowej strefie boiska i próby stworzenia zagrożenia pod bramką przeciwnika, w dużej mierze za sprawą Legii. Zawodnicy Miedzi bardziej byli skupieni na poczynaniach defensywnych licząc na wyprowadzenie szybkiego kontrataku, w których znaczące rolę mieli odgrywać hiszpańscy pomocnicy: Fernandez, Camara oraz Santana. Tymczasem stały fragment gry przyniósł Legii prowadzenie. Rzut różny perfekcyjnie wykonany przez Sebastiana Szymańskiego i zamknięcie przez Carlitosa spowodowało strzelenie bramki i objęcie prowadzenia. Późniejsza faza meczu toczyła się w spokojnym tempie bez klarownych sytuacji z jednej, jak i drugiej strony. Druga połowa rozpoczęła się od ataków Legii, ale bez jakiegoś większego rezultatu. Najważniejszym wydarzeniem w tej fazie spotkania był uraz jakiego nabawił się Sebastian Szymański – prawdopodobnie skręcony został staw kolanowy. Po kilku spokojniejszy minutach z dobrej strony pokazał się Iuri Medeiros, który popisał się precyzyjnym strzałem zza pola karnego podwyższając wynik meczu na 2:0. Od tej pory Legia zaczęła kontrolować przebieg spotkania, a kolejną próbę podwyższenia wyniku zmarnował Michał Kucharczyk. Miedź miała szansę na kontaktową bramkę po strzale wprowadzonego w końcówce spotkania Łukasza Garguły, który uderzając z rzutu wolnego trafił w słupek. Do końca spotkania nic się nie wydarzyło i tym sposobem Legia zainkasowała trzy punkty.