W ostatnim niedzielnym meczu 22. kolejki Ekstraklasy Legia Warszawa pokonała na własnym stadionie Jagiellonię Białystok 2-0.
Legioniści pierwszy cios zadali już w siódmej minucie, kiedy to po asyście Prijovicia, piłkę do siatki wpakował niezawodny Nemanja Nikolić. W tej sytuacji zagraniczny duet napastników skrzętnie wykorzystał fatalne ustawienie Białostoczan. Dziewięć minut później Prijović ponownie wyśmienicie spisał się w roli asystenta. Tym razem jego podanie na gola zamienił Michał Kucharczyk. Drużyna Probierza przez ten czas ani razu nie zagroziła bramce strzeżonej przez Arkadiusza Malarza. Świetną sytuację przed końcem pierwszej połowy zmarnował Stojan Vranjes. Żubry dopiero na ostatnie pięć minut rozkręciły się i mogły nawet zniwelować straty, jednak w znakomitej sytuacji w piłkę nie trafił Karol Mackiewicz. Niemoc Jagi w pierwszej odsłonie tego spotkania niech zobrazuje fakt, że najlepszym zawodnikiem w żółto-czerwonej koszulce był defensywny pomocnik Jacek Góralski.
Druga połowa, to dalsza dominacja stołecznego klubu. Jagiellonia grała bardzo niepewnie w obronie. Dowodem tego była beznadziejna interwencja Przemysława Frankowskiego, po której Nikolić na swoje konto wpisał dwudzieste trzecie trafienie w sezonie. W międzyczasie Jagiellończycy próbowali strzelić kontaktowego gola, jednak legijna defensywa była na tyle dobrze zgrana, że Malarz nie miał zbyt wiele do roboty. Dzieła dokończył pięknym strzałem reprezentacyjny pomocnik Tomasz Jodłowiec.
Ten mecz pokazał nam na co stać obie ekipy w rundzie wiosennej. Podopieczni Stanisława Czerczesowa rozegrali naprawdę dobre zawody. Wysokim pressingiem skutecznie uniemożliwiali wyprowadzanie ataków drużynie gości. Również przy rozgrywaniu akcji nie można było wiele zarzucić Wojskowym. Były one przemyślane i jak widać po końcowym rezultacie bardzo efektywne. Jagiellonia natomiast, to cień drużyny z poprzedniego sezonu. Brak komunikacji i pomysłu na grę. Błędy defensorów aż raziły w oczy. Ofensywa Żółto-Czerwonych lekko przebudziła się dopiero po wejściu na boisko Piotra Grzelczaka.
Dzięki tej wygranej Legia do liderującego Piasta Gliwice traci już tylko trzy punkty. Piłkarze Michała Probierza z ósmego miejsca spadli na jedenastą pozycję.