Piłkarze ŁKS po długiej przerwie wygrali w ekstraklasie i to przed własną spragnioną dobrych wieści publicznością. W niedzielę beniaminek pokonał Koronę Kielce 4:1. Hat-tricka ustrzelił Rafał Kujawa.
W końcu, po ośmiu latach czekania, łodzianie doczekali się wygranej na swoim stadionie. Wtedy ŁKS prowadził święcący dzisiaj z Cracovią sukcesy Michał Probierz, jednak to Kazimierz Moskal odczarował stadion i w końcu doczekał się zwycięstwa, mimo bardzo słabej postawy w poprzednich spotkaniach.
ŁKS po raz kolejny grał piłką i długo utrzymywał się przy niej, w poprzednich spotkaniach nie dawało to rezultatu, jednak z Koroną było inaczej i atak pozycyjny dał efekty. Bardzo dobrze spisała się defensywa, w środku pola dzielił i rządził Drogoljub Srnić, a ustawieni na skrzydłach Piotr Pyrdoł i Daniel Ramirez szukali szansy na oszukanie mocno cofniętej linii obronnej przeciwnika.
Cierpliwa gra w ofensywie opłaciła się już po niespełna 30 minutach od pierwszego gwizdka, kiedy to Rafał Kujawa, zdobywca hat tricka umieścił w krótkim odstępie czasu dwukrotnie piłkę do siatki rywala. Najpierw doświadczony napastnik wpisał się na listę strzelców po składnej akcji Daniela Ramireza z Michałem Trąbką, a po chwili cieszył się ponownie, tym razem po świetnym solowym rajdzie Piotra Pyrdoła, który do gola w Lubinie dołożył asystę w meczu z Koroną.
Korona próbowała odrobić straty jeszcze przed końcem pierwszej połowy. W 36. minucie, gdy Arkadiusz Malarz z najwyższym trudem wybronił strzał głową Milana Radina. Chwilę później kielczanie zagrozili z rzutu wolnego, a po dośrodkowaniu futbolówka odbiła się od ręki Piotra Pyrdoła. Sędzia długo analizował tę sytuacji na VAR i ostatecznie wskazał na jedenasty metr. Rzut karny na gola zamienił Adnan Kovacević, dzięki czemu Korona wróciła do gry.
Druga połowa rozpoczęła się ponownie od inicjatywy ełkaesiaków, którzy mieli inicjatywę w tym spotkaniu. W 59. minucie łodzianie zdobyli trzecią bramkę po świetnym dośrodkowaniu Daniela Ramireza z rzutu wolnego i strzale głową Jana Grzesika, a w 66. minucie kielczan do walki zniechęcił ostatecznie Rafał Kujawa, który zanotował pierwszego w karierze hat-tricka.
Wynik do końca spotkania się nie zmienił, a ŁKS wygrał drugi mecz w tym sezonie i pierwszy po długiej przerwie na własnym boisku.