Dobrą końcówką sezonu Lech pokazał, że jest w stanie jeszcze coś wyciągnąć z tego, zapowiadałoby się, bardzo przeciętnego sezonu. Strata do lidera wynosi co prawda 9 punktów – mission impossible? Jeśli tak, to czas pokaże, czy Adam Nawałka jest poznańskim Tomem Cruisem/Ethanem Huntem.

Jak na ten moment jesteśmy optymalnie przygotowani. Po zawodnikach widać było, że wrócił do nich głód treningów i praktycznie widać to do dzisiaj. Piłkarze są dobrze przygotowani do meczu. Czas zgrupowań ma to do siebie, że składa się z ciężkiej pracy, a zawodnik marzy już o grze i o pokazaniu się kibicom – mówi trener Nawałka.

Oficjalna strona Lecha przypomina, że w ostatnich 10 latach poznaniacy znacznie lepiej punktują na wiosnę (1,90 pkt/mecz), niż na jesień (1,67 pkt/mecz). W ubiegłym sezonie do zdobycia mistrzostwa Polski potrzebne było 70 punktów. Do tej pory Lech ma na swoim koncie 33 „oczka”, a do zgarnięcia z ligowych boisk pozostało 51 punktów. Jeżeli analogia by się powtórzyła, to aby zdobyć ligowe trofeum podopieczni trenera Adama Nawałki powinni punktować ze średnią 2,17 pkt/mecz. Taki bilans nie pozwala na zbyt dużą możliwość manewru. Punktować trzeba zatem z większą regularnością (źródło: lechpoznan.pl)

W przerwie zimowej do poznańskiego zespołu dołączyło dwóch nowych zawodników – pomocnik Juliusz Letniowski oraz napastnik Timur Zhamaletdinov, ponoć jeden z większych talentów rosyjskiej piłki.

Rywalem poznańskiego Lecha będzie Zagłębie Lubin, które (nie licząc pozyskania Patryka Szysza z Górnika Łęczna) nie sprowadziło żadnego nowego zawodnika.

„Miejsce w pierwszym zespole mają znaleźć zawodnicy z akademii, dlatego też wielu z nich było w kadrze naszego zespołu na obóz w Turcji. Dopiero w drugiej kolejności, jeśli nie znajdziemy odpowiedniego kandydata u siebie, zdecydujemy się na transfer z innego klubu. Jak sytuacja się potoczy, zobaczymy. Na dziś nie wykluczam, że kogoś pozyskamy. Do końca okna transferowego pozostało jeszcze sporo czasu” – powiedział prezes Zagłębia.