Pierwszy sobotni cykl z ligą polską w sezonie 2015/2016 zakończy spotkanie Mistrza Polski z Pogonią Szczecin. Spotkania między tymi drużynami są zwykle kibicowskim wydarzeniem kolejki. Niestety przez idiotyzm działania Komisji Ligi, tym razem tak nie będzie. Kibice ze Szczecina mają bowiem zakaz wyjazdowy.
Mistrz Polski choć mówi co innego, to pewnie myśli i robi zupełnie odwrotnie. Walka o LM jest priorytetowa. Zwłaszcza, że kolejny rywal jest niesamowicie atrakcyjny – FC Basel. Ciężko też mówić o meczu z Pogonią jako priorytetowym w kontekście osoby Czesława Michniewicza. Trener „Portowców” nie czuje ciśnienia na rywala z Poznania, co było widać w zeszłym sezonie. W tym spotkaniu nie zagrają kontuzjowani: Paulus Arajuuri, Gergo Lovrencsics, oraz Dawid Kownacki i Karol Linetty, którzy odnieśli urazy w spotkaniu z Sarajewem.
Pogoń do meczu podejdzie w „stylu Michniewicza”. Czyli nikt nie wie do końca jak. W Pogoni latem doszło do małej rewolucji kadrowej. Odeszło kilku istotnych graczy m.in. Robak, Golla, Rogalski, z zespołem rezerw trenuje Janukiewicz i Janota. W zamian przyszli Słowik, Fojut, Przybecki. Drużyna nadal jest bez wsparcia „Azotów” i szybko się to raczej nie zmieni. Po trenerze Michniewiczu nikt niczego wśród fanów się nie spodziewa. Choć los polskiemu Mourinho dał ogromną szansę na zmazanie plamy „podkładania” się w lidze w końcówce sezonu. Jeśli Pogoń zagra bardzo ambitnie i przede wszystkim skutecznie, może wiara w trenera powoli zacznie wracać.
Zwoliński kontra Robak to największy smaczek wieczoru. Do tego Michniewicz na musiku. Choć tak naprawdę, Pogoni w starciu z Lechem nikt szansy nie daje. Faworyt jeden, drużyny dwie, piłka bywa przewrotna… Jak będzie w Poznianiu?