Przez laty ten trzeci mecz był dla reprezentacji Polski spotkaniem o honor na Mistrzostwach Świata. Tym razem jest zgoła inaczej. Z Argentyną zagramy o 1/8 finału. Historyczną patrząc na XXI wiek. Co najważniejsze, wszystko jest w nogach, rękach i głowach piłkarzy. O dwudziestej boisko pokaże czy marzenia kibiców i piłkarzy się ziszczą.
Już w tej chwili patrząc czysto statystycznie, to najlepszy Mundial w wykonaniu Polaków od 1986 roku. Cztery punkty i fotel lidera przed ostatnią kolejką pewnie wszyscy brali w ciemno przed turniejem. Zwycięstwo nie tylko da pierwsze miejsce w tabeli, ale i zapis w historii. Każdy zdaje sobie sprawę, że to ostatnia szansa dla wielu z zawodników przebywających w Katarze na zaistnienie na imprezie rangi Mistrzostw Świata. Zawodników motywować dodatkowo nie trzeba, wiedzą o co grają. Prawdopodobnie dzisiaj ujrzymy taki sam skład personalny jak w zwycięskim starciu z Arabią. Nie mamy nic przeciwko, by pomyślny scenariusz ziścił się i raz jeszcze. Choć dzisiaj zadanie czekające podopiecznych Czesława Michniewicza będzie z tego najcięższego kalibru.
Przechodząc do Argentyny, to nie pierwszy Mundial w którym do ostatniej chwili muszą gryźć przysłowiową trawę, by wywalczyć awans do fazy pucharowej. Gdy wszyscy spodziewali się przyjemnego otwarcia z Arabią, to przyszedł gong w postaci porażki. Spotkanie zatem Argentyńczycy zaczną z ogromnym bagażem presji i oczekiwań. Z bagażem który z minuty na minutę będzie tylko rósł. Ostatni raz zawodnicy z Ameryki Południowej pożegnali się z Mundialem po fazie grupowej w 2002 roku. Dziś Leo Messi i spółka uczynią wszystko, by te czasy nie powróciły. To będzie szczególny występ dla wielokrotnego laureata Złotej Piłki i bez precedensu jednego z największych piłkarzy kroczących po tej planecie. Jak sam zapowiadał, Mundial w Katarze mają być jego ostatnimi Mistrzostwami w koszulce Argentyny. Już tylko godziny dzielą nas od tego, by poznać odpowiedzi na wiele pytań. Reprezentacja Polski boleśnie weryfikuje marzenie Messiego o zdobyciu Mistrzostwa Świata. Jak by to brzmiało. Oby to był historyczny wieczór!