Nie wszyscy obcokrajowcy sprowadzani do Polski to szrot najgorszej klasy. Wielu z nich podnosi poziom naszej ligi i z przyjemnością się ich ogląda. Oto nasza jedenastka piłkarzy z zagranicy!
W bramce człowiek, który zadebiutował w Ekstraklasie wiosną. Matus Putnocky zdążył jednak ciągu tego niecałego pół roku wybronić dwa rzuty karne i wydatnie przyczynić się do utrzymania Ruchu. Wiosną mogliśmy zacząć oglądać także Gersona z Lechii i kibice z PGE Areny nie mogą na Brazylijczyka narzekać. Postawny, świetnie zbudowany, krótko kryjący, pewny w destrukcji. Takiego stopera Lechia potrzebowała. Postawiliśmy także na fiński duet z Lecha Poznań. Paulus Arajuuri to naszym skromnym zdaniem najlepszy obecnie stoper w lidze, a Kasper Hamalainen w statystykach prezentuje się wręcz wybornie. Trójkę piłkarzy z Mistrza Polski uzupełnia piłkarz z najlepszą lewą nogą w lidze – Barry Douglas. Kilka bardzo ważnych asyst i do tego przepiękna bramka bezpośrednio z rzutu wolnego w meczu sezonu zasadniczego z Legią. Konstantin Vassiliev przez pewien czas nie mógł się dogadać z Radoslavem Latalem, ale jak już złapał kontakt ze swoim trenerem to Piast tylko na tym zyskał. Kilka bramek z rzutów wolnych, cała organizacja gry w środku pola należała do Estończyka i on z tej roli się świetnie wywiązał. Miroslav Covilo to jeden z kandydatów do tytułu MVP Cracovii w zakończonym sezonie. Zawodnik mający najlepsze statystyki pojedynków główkowych(ponad 70%), grając często głęboko cofniętym na własną połowę zdobył aż 7 bramek w tym ta, dzięki której kibice Pasów go pokochali – w doliczonym czasie meczu derbowego z Wisłą. Dzalamidze wziął sobie do serca uwagi Michała Probierza i widać to było w tym sezonie, bo wzniósł on się na poziom jakiego w Polsce nie prezentował. Luis Carlos jesień w Zawiszy miał przeciętną ale już wiosną po transferze do Korony przeszedł totalną metamorfozę. Sezon zakończył dwoma golami z Podbeskidziem, jednak w przyszłym sezonie nie będzie grał na Kolporter Arenie. Oby nie odszedł z naszej ligi. Flavio Paixao wreszcie wyszedł z cienia swojego brata, zdobył 18 goli i głównie dzięki niemu we Wrocławiu po roku przerwy znów zawita Liga Europy. Jedenastkę zamyka Orlando Sa. Wiecznie skonfliktowany z Henningiem Bergiem, ale dla Legii był bezcenny.