Łatwiejszym zadaniem od szukania pozytywów w obecnej grze Cracovii byłoby znalezienie takiej polskiej komedii romantycznej, której nie ma ochoty się wyłączyć po 20 minutach. Jacek Zieliński ma ręce pełne roboty, ale na jego miejscu wykręciłbym numer do Michała Probierza.
Cracovia w tym sezonie wygląda trochę tak jak bohaterowie „Kosmicznego meczu”, którym kosmici wykradli talenty. Po świetnie dogrywającym i strzelającym Cetnarskim pozostał cień, rajdami już tak nie imponuje Paweł Jaroszyński, trochę blasku z poprzedniego sezonu brakuje też Damianowi Dąbrowskiemu. Tak można byłoby wymieniać jeszcze bardzo długo, wszystko to jednak prowadzi do jedne konkluzji – Pasy mają duży problem, a ostatnie tygodnie nie za bardzo pokazują że jest plan by ten problem rozwiązać.
Długo nie musiałem szukać analogii do tego, co dzieje się teraz przy Kałuży. Szybko do głowy przyszła mi Jagiellonia z poprzedniego sezonu. W pewnym momencie tamtych rozgrywek Jaga również wyglądała jak zlepek przypadkowych ludzi, których ktoś skrzyknął bo akurat wypadałoby zagrać mecz. Zresztą to nie jedyne podobieństwo. Kryzys formy po bardzo dobrych poprzednich rozgrywkach? Jest. Sprzedaż dwóch bardzo ważny zawodników? Jest. Widmo spadku i co raz większe zdenerwowanie kibiców? Oczywiście też się zgadza. W Jagiellonii podjęto wtedy decyzje zupełnie nie „ekstraklasową”. Władze klubu postanowiły nie zwalniać Michała Probierza, mimo czynników które w 99% klubów skutkowałyby szybkim wykopaniem delikwenta na bruk.
– porażki w rozmiarach 0-3, 0-4, 1-5(2 razy)
– niebezpiecznie zbliżająca się strefa spadkowa
– trener drużyny będący blisko bójki z kibicami swojej drużyny
Sam Michał Probierz po przegranym 0-3 meczu z Podbeskidziem podał się do dymisji, którą władze klubu odrzuciły. W rundzie finałowej Jaga się obudziła i szybko zapewniła sobie utrzymanie. Co się dzieje w tym sezonie widzimy bardzo dobrze co tydzień.
Co Cracovia mogłaby z Jagiellonii zaczerpnąć? Przede wszystkim cierpliwość. Ten warunek będzie chyba jednak spełniony, tak przynajmniej można wnioskować po ostatnich wypowiedziach profesora Janusza Filipiaka. Prezes zapewnia, że trener Zieliński do końca sezonu może być pewny swojej pozycji i na pewno dostanie szansę odbudowania tej drużyny. To logiczne, przecież właśnie ten trener sprawił, że przy Kałuży miał miejsce najlepszy sezon od lat i to właśnie on powinien mieć możliwość wydostania drużyny z kryzysu.