W dniu dzisiejszym, w okresie przerwy na reprezentację „Tylko Ekstraklasa” zawitała na stadion przy ulicy Bukowej w Katowicach. Kilka osób podniesie argumenty, że powinniśmy pisać tylko o najwyższej klasie rozgrywkowej, ponieważ na to wskazuje nazwa naszego portalu,. Tak jednak nie będzie. Co raz częściej będą na naszej stronie pojawiać się podsumowania meczów, felietony oraz różnego rodzaju ciekawostki z I ligi. Na zapleczu naszej T-Mobile Ekstraklasy również możemy zobaczyć naprawdę wiele ciekawych spotkań, które czasem nie ustępują poziomem rozgrywkom na najwyższym szczeblu.Tym bardziej, ze na naszym podwórku dużych proporcji pomiędzy zespołami nie ma… Ale przejdźmy do konkretów.
Z loży dziennikarskiej przyszło mi się dzisiaj oglądać spotkanie pomiędzy GKS-em Katowice, a Wisłą Płock. Spotkanie odbywało się bez udziału publiczności. Powodem tego było niestosowne zachowanie kibiców podczas meczów rundy jesienniej i wojewoda zamknął niestetystadion na 2 mecze. Było to zdecydowanie najciekawiej zapowiadające się spotkanie w tej kolejce I Ligi. Podobne zdanie miała stacja Orange Sport i to właśnie ten mecz był transmitowany na żywo. Czy tak było? Na papierze na pewno, na boisku wyglądało to nieco inaczej.
Faworytem tego spotkania była plasująca sięprzed meczem na 3 miejscu Wisła Płock. Jednak wiadomo, iż GieKSa przy Bukowej tanio skóry nie sprzedaje… Dzisiaj jednak sprzedała. Od początku na boisku dominowali goście. Spokojnie budowali akcje, wymieniali dużo podań, naprawdę na ich grę przyjemnie się patrzyło. Szczególnie dobrze w pierwszej połowie wyglądała gra skrzydłami. Kapitan gości Janus siał dużo zamętu w szeregach obronnych gospodarzy. To po jego akcjach kibice (hola,hola), przepraszam – osoby obecne na stadionie tj. włodarze klubów, dziennikarze, osoby czasem coś piszące (to ja), a sympatyzujące z GieKSą mogły odetchnąć z ulgą. Te same odczucia te osoby miały po strzale Ilieva, który minimalnie przeszedł obok słupka. Gospodarze nie mieli żadnej dogodnej sytuacji. Jedyny groźny strzał z dystansu oddał Pitry, ale Kiełpin mógł spokojnie obserwować lot piłki.
Druga połowa rozpoczęła się ponownie od ataków gości. Dał o sobie znać Krzywicki – gwiazda twittera i naprawdę solidny piłkarz. To po jego strzałach piłka dwukrotnie odbijała się od słupka. Kulminacyjny moment meczu nastał w 65 minucie. Głupi faul przy linii wyznaczającej środek boiska popełnił Petasz i za to przewinienie obejrzał swoja drugą żółtą kartkę. Resztę spotkania tym samym mógł spokojnie w dresie oglądać z perspektywy trybun. To przewinienie rozpoczęło „cierpienie” Gieksy. Minutę później goście zdobyli bramkę po bardzo ładnym uderzeniu z rzutu wolnego Stefańczyk. Ten gol dał Wiśle 3 punkty. Do końca meczu goście bronili wyniku, a bezradni gospodarze bili głową w mur.
Przynajmniej do jutra, do godziny 14 Wisła będzie okupować pierwsze miejsce w tabeli. Po tym co dzisiaj zobaczyłem mogę śmiało powiedzieć, że awans jest na wyciągnięcie ręki. Wyglądają świetnie pod względem taktycznym jak i psychologicznym. Radość po strzelonej bramce wyglądała tak, jakby Wisła zdobyła mistrzostwo świata, Widać, że cholernie im zależy i zrobią wszystko, aby osiągnąć swój cel. Zagrali kilka naprawdę ładnych akcji i mają wszelkie atuty, aby powrócić do ekstraklasy. Szczególnie dobrze zaprezentowali się dzisiaj: Janus oraz Góralski. Zwłaszcza ten drugi robił różnicę. Prawdziwy generał drugiej linii. Bohaterem spotkania bez wątpienia był Stefańczyk. To jego strzał rozstrzygnął o losach spotkania. Natomiast jeśli chodzi o Gieksę to na pochwały zasługuje jedynie Pitry. Mózg drużyny, który niestety nie miał z kim grać. Z przodu biegał i szarpał Goncerz, ale we dwójkę meczu nie da się wygrać. O pozostałych zawodnikach nie da się nic pozytywnego powiedzieć.
Podsumowując: Wiśle życzę awansu, a Gieksie przebudowy i powrotu może za rok, a może za kilka lat do Ekstraklasy.
GKS Katowice 0:1 Wisła Płock
Bramki: 67′ Stefańczyk
Składy:
GKS Katowice:
Bucek – Pietrzak, Pielorz, Kamiński, Frańczak – Duda (Leimonas), Cholerzyński (Kujawa) – Januszkiewicz (Będkowski), Pitry, Petasz – Goncerz
Wisła Płock:
Kiełpin – Stefańczyk,Szymiński, Radić, Stępiński – Góralski,Wlazło – Janus, Iliev (Ruszkul), Darmochwał (Kacprzycki) – Krzywicki (Lebedyński)