Nudy na płudy, tak możemy określić spotkanie pomiędzy Koroną Kielce, a Miedzią Legnica. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem, a emocji było jak na lekarstwo.
Jedynie zadowolone mogą mieć drużyny walczące bezpośrednio o utrzymanie z tego, że piłkarze Miedzi dopisali tylko jeden punkt, która dalej musi się patrzeć za swojw plecy. Najaktywniejsi w tym słabym meczu byli Forsell i Ojamaa, z kolei po stronie Korony najaktywniejszy był Brown Forbes, ale podejmował złe decyzje i nic z tego nie wynikało. Pierwsza odsłona była niczym cytat z klasyki polskiego kina z filmu Rejs „nuda i dłużyzna”. Jedna i druga drużyna nie potrafiła stworzyć większego zagrożenia pod jedną, bądź pod drugą bramką. Druga połowa przyniosła nieco ożywienia za sprawą Soriano oraz Vato Arweładze, którzy mieli swoje sytuację, kiedy to wspomniany Soriano był sam na sam z golkiperem Miedzi Dżanajewem, ale przegrał pojedynek. Swoje sytuacje mieli zawodnicy Miedzi, kiedy Roman obsłużył podaniem Ojamee, ale na linii bramkowej zatrzymał ją defensor kieleckiej drużyny. Swoją specjalność zakładu mógł zafudnować Peteri Forsell, który z około 25 metrów huknął z rzutu wolnego, ale futbolówka zatrzymała się na poprzeczce. Zawodnicy Korony mieli dobrą sytuację, gdy wyszli z kontrą i ponownie przed szansą stanął Soriano, lecz mógł dograć do Matej Pucko, ale tego nie uczynił sam kończąc akcję, która spaliła na panewce. Na tym emocje dobiegły końca i zespoły podzieliły się punktami. W Koronie zadebiutował młody bramkarz Paweł Sokół. Remis ucieszył zespoły bijące się o utrzymanie w kontekście legnickiej drużyny.