Dla Cracovii to był mecz o podtrzymanie dwóch trwających już bardzo długo serii. Pasy bardzo liczyły na 12 mecz z rzędu bez porażki. Nie bez powodu zresztą, bo odkąd zespół objął Jacek Zieliński to Cracovia na wyjazdach ma bilans imponujący: 5 meczów, 5 zwycięstw i bilans bramkowy 13-0. Podbeskidzie nie zamierzało jednak odpuścić w premierowym meczu pod Klimczokiem w tym sezonie.
Kibice z Krakowa na początku mogli mieć problemy z rozróżnieniem swoich skrzydłowych, bo ściąć włosy postanowił Erik Jendrisek przez co wygląda obecnie jak starszy brat Denissa Rakelsa. Oba zespoły zaczęły mecz trochę tak jakby miały w pamięci początki swoich meczów z poprzedniej kolejki gdzie szybko traciły bramki. Po bardzo niemrawym pierwszym kwadransie mocniej przycisnęła Cracovia. Uaktywnił się Marcin Budziński(wracający do wyjściowego składu Pasów), jak zwykle szarpał Rakels. Obrońcy Podbeskidzia popełniali sporo błędów w obronie, źle odczytywali lot piłki. Wyglądało to momentami tak jakby specjalnie od piłki uciekali. Pomocnicy Cracovii korzystali z tego z wielką chęcią raz po raz posyłając górne podania do swoich skrzydłowych. Jeśli dodamy do tego spóźnionego często Kaczmarka to możecie się domyślać co stało się za chwilę. Jendrisek z Rakelsem ruszyli właśnie do jednej z takich piłek, Kaczmarek długo się zastanawiał ale w końcu postanowił do tej piłki wyjść ale to co zrobił potem jest defensywnym przestępstwem. Prawie 2-metrowy chłop mając przed sobą dwóch o głowę mniejszych piłkarzy z piłką lecącą na wysokości jego głowy odbija piłkę rękami poza polem karnym co najmniej jakby zgłaszał chęć gry w kadrze Stephana Antigi. Totalna głupota ze strony Kaczmarka. Piłkarze Zielińskiego od razu chcieli zamknąć Podbeskidzie na ich połowie, ale mało brakowało a sami nie zrobiliby sobie krzywdy. Szybko dali się skontrować, a strzał Kato z powietrza minął poprzeczkę o centymetry. Potem jednak rzeczywiście gospodarze dali się mocno zepchnąć do obrony a Kolcak z Nowakiem dalej przyprawiali swoich kibiców o palpitacje serca. Do przerwy jednak udało im się zejść bez straconej bramki bo swoich sytuacji nie wykorzystali Cetnarski oraz Rakels. Ozdobą tej połowy było kapitalne zagranie Covilo. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to, że nie zrobił tego głową a piętą!
Jacek Zieliński wyraźnie poczuł, że nie wbić bramki takiemu Podbeskidziu to byłaby mocna rysa na jego dorobku więc do boju od początku drugiej połowy posłał senegalskiego kata bielszczan – Boubacara Diabanga. Tak samo podeszli do tego jego podopieczni. Dąbrowski najpierw przetestował twardość poprzeczki w Bielsku strzałem z dystansu a Diabang szarpał obrońcami. Wreszcie po wzorowo przeprowadzonym ataku pozycyjnym Cetnarski dorzucił na piąty metr wprost na głowę Covilo. Nie trzeba tu chyba wspominać, że w takim wypadku to jest po prostu egzekucja. Po tej bramce Cracovia w pełni kontrolowała spotkanie, momentami wręcz można było odnieść wrażenie że trenują oni schematy ofensywne(z niezbyt wymagającą konkurencją). Podbeskidzie próbowało się odgryzać, ale kończyło się tylko na stałych fragmentach gry i trochę desperackich wrzutkach.(niecelne strzały Demjana czy Nowaka).
Wnioski po meczu?
– Cracovia gra niezwykle dojrzale, a pod względem taktycznym gry jest w ścisłej czołówce naszej ligi. Co oczywiście nie oznacza, że Zieliński nie ma kilku rzeczy do poprawy. Bo ma.
– Damian Dąbrowski znów zagrał świetny mecz i potwierdza aspiracje do bycia jedną z najlepszych 8-mek w Ekstraklasie.
– Podbeskidziu z duetem Kolcak-Nowak na środku nie można wróżyć za dobrej przyszłości. Najgorsze dla kibiców z Bielska jest to, że wiele wskazuje na to że Bartłomiej Konieczny już na boisku nie wróci…
– Seria Cracovii to już 12 meczów bez porażki. A dużo wskazuje na to, że ta seria może trwać co najmniej do końca wakacji. Na wyjazdach Cracovia nadal bez straty choćby gola!
– To będzie ciężki sezon pod Klimczokiem.
Podbeskidzie 0-1 Cracovia(Covilo – 54)
Podbeskidzie: Kaczmarek(czerwona kartka -31 minuta) – Sokołowski, Lazarus(67` Janić), Kolcak, Adu – Kato, Nowak – Kowalski, Możdżeń(33` Zubas), Chmiel (75`Korzym)– Demjan
Cracovia: Pilarz – Wołąkiewicz(75` Rymaniak), Polczak, Sretenović, Wójcicki – Dąbrowski, Covilo – Jendrisek(46` Rakels), Cetnarski, Rakels – Budziński(69` Zjawiński)
Sędziował: Mariusz Złotek