Zaczęło się fatalnie, potem było normalnie, następnie fura szczęścia i wreszcie czwarte spotkanie było dobre. Na tyle dobre, że w piątym spotkaniu są faworytem. Zagłębie Lubin może a nawet musi przeżyć piękną przygodę w Lidze Europejskiej. Teraz rywal z Danii. Kraj może nie egzotyczny, ale klub SonderjyskE już tak.
Dla przeciętnego fana futbolu Dania nie jest czymś obcym w piłkarskim świecie, ba nawet zna kilka klubów z tamtejszej ligi. Fani Zagłębia pewnie z radością obserwują poczynania Kamila Wilczka w Broendby Kopenhaga. Natomiast by cokolwiek powiedzieć o rywalu… no cóż. Może ze dwóch maniaków w Lubinie by się znalazło.
Historia uboga, stadion malutki. 8 sezonów w najwyższej klasie rozgrywkowej i najlepszy sezon w historii to ten poprzedni. Stadion ma tylko 3000 miejsc siedzących przy 10 000 całkowitej pojemności. Dość dziwnie prawda. A piłkarsko?
Trener Jacob Michelsen preferuje ustawienie 4-1-4-1. Tak grał w lidze i tak skutecznie przeszli poprzedniego rywala w europejskich pucharach. Ich siła tkwi przede wszystkim w wybieganiu i stałych fragmentach gry. Adam Guira, Tommy Bechmann to pomocnicy, którzy dzielą i rządzą w ekipie „twardzieli z Danii”. W ataku jest kilku równorzędnych piłkarzy, z których każdy może odpalić. Wspomniany Bechmann oraz Mikael Uhre, czy biegający również na prawym skrzydle Simon Kroon. Ostatni mecz ligowy jednak Duńczykom nie wyszedł. Zremisowali 1-1 z Horsens.
Tymczasem drużyna Piotra Stokowca jest na fali. W lidze gra ładnie i skutecznie. W pucharach ambitnie i konsekwentnie. W dodatku wzmocniona Filipem Starzyńskim wydaje się być zdecydowanym faworytem. Tonuje te nastroje Piotr Stokowiec, który podkreśla walory zespołu z Danii, dokładając do tego bardzo wyrównane umiejętności całego zespołu. Piłkarze jednak są świadomi tego o co grają i zapowiadają walkę o kolejną rundę i bardzo dobry wynik przed rewanżem.
Przed takim meczem można napisać tylko jedno. Wszystko w nogach i głowach piłkarzy Zagłębia. Wszystkie karty są po ich stronie. Cały Lubin już czeka na kolejną pucharową ucztę. tego nie można zepsuć. To trzeba wykorzystać. W końcu!