W ostatnim meczu 34 kolejki Ekstraklasy, drugi w tabeli Piast Gliwice podejmował piątą Pogonią Szczecin.
Gliwiczanie dzisiaj rozgrywali swój setny mecz w roli gospodarza w Ekstraklasie. Przed tym spotkaniem zanotowali 42 zwycięstwa, 27 remisów i 30 porażek. Bilans bramkowy wynosił 133:106 na korzyść gliwiczan.
Już pierwsza akcja gości mogła zakończyć się golem Łukasza Zwolińskiego, ale dobre wyjście z bramki Jakuba Szatuły sprawiło, że uchronił swój zespół od straty bramki. Chwilę później to gospodarze byli blisko prowadzenia, gdyby tor lotu piłki przeciął Josip Barisić. Następnie indywidualna akcja Sašy Żivca zakończona strzałem, została wybroniona przez Jakuba Słowika. W 10 minucie Żivec cieszył się z trafienia, które dało Piastowi prowadzenie 1:0. Był to piąty gol w obecnym sezonie pomocnika. Gliwiczanie chcieli pójść za ciosem, ale uderzenie Josipa Barisicia było zbyt słabe, aby pokonać Jakuba Słowika. W 15 minucie Vladimer Dvalishvili pięknym strzałem z dystansu dał Pogoni wyrównanie. Gruzin miał chrapkę na kolejną bramkę zza pola karnego, jednak tym razem futbolówka przeszła nad poprzeczką. Po pół godzinie gry niecelnie główkował Hebert. W 35 minucie gliwiczanie ponownie prowadzili, gdy golkipera ,,Portowców” pokonał Martin Nešpor. Przed przerwą efektowną paradą popisał Jakub Szmatuła, gdy z bliska przypadkowo do własnej siatki wbiłby piłkę Tomasz Mokwa. Piast schodził do szatni prowadząc z Pogonią 2:1.
Gospodarze w grugiej połowie szukali trzeciego gola. Na odważne uderzenie z dystansu zdecydował się Martin Bukata, ale ono wylądowało na trybunach. Chwilę później bliski szczęścia był Martin Nešpor, jednak minimalnie chybił. W odpowiedzi Ricardo Nuneš trafił wprost ręce Szmatuły. Szansę miał wprowadzony w obozie szczecinian Maciej Listkowski, lecz strzelił bardzo niedokładnie. Pogoń stwarzała sytuacje, ale kolejnej nie wykorzystał tym razem Rafał Murawski, bo o metr piłka minęła lewy słupek bramki Piasta. W samej końcówce na dobicie Pogoni mieli szanse Josip Barisić, rezerwowy gospodarzy Bartosz Szeliga i grający w obronie Hebert. Już w doliczonym czasie gry gliwiczan uratowała poprzeczka, gdy strzelał Rafał Murawski. Ostatecznie całe spotkanie zakończyło się zasłużonym zwycięstwem podopiecznych Radoslava Latala 2:1. ,,Piastunki” dogoniły w tabeli warszawską Legię, z którą zagrają w przyszłą niedzielę.