Mecze Piasta z Cracovią cechują się tym, że po ich obejrzeniu raczej nie ma osoby, która byłaby w stanie stwierdzić: „nudy, nic się nie działo”. Praktycznie każde z ostatnich spotkań tych dwóch ekip zostawiło po sobie coś godnego zapamiętania. Liczymy, że tak będzie też w piątek.
Spójrzmy chociażby na poprzedni sezon: najpierw mecz, który jako pierwszy pokazał potencjał drużyny Latala, później bardzo emocjonujący mecz w Gliwicach gdzie najpierw Piast gonił Cracovię, a później to Pasy musiały szukać wyrównującego gola. Wreszcie mecz w grupie mistrzowskiej, chyba najsłabszy z tych trzech, ale z wyśmienitą końcówką.
Sporo do udowodnienia będzie miał przede wszystkim Radoslav Latal. To głównie przez zawirowania związane z jego osobą Piast zaczął ten sezon w taki a nie inny sposób – czyli od bardzo bolesnego 1-5 w Krakowie. Zresztą sam trener bierze odpowiedzialność za tamten wynik na swoje barki i będzie chciał w jak najlepszy sposób odkupić tamte winy. W międzyczasie on i jego piłkarze postanowili wygrać internet:
W Cracovii natomiast humory dopisują, bo pierwszy raz od dawien dawna do dyspozycji trenera są wszyscy piłkarze znajdujący się w kadrze. W pełni zdrowy jest już Paweł Jaroszyński, który w tygodniu pomógł młodzieżowej reprezentacji w zwycięstwie z Niemcami i raczej w Gliwicach od pierwszej minuty nie wystąpi. Pasy wciąż szukają pierwszego w tym sezonie wyjazdowego zwycięstwa, są jedyną drużyną w lidze, która jeszcze w delegacji nie wygrała. Gliwice wydają się być do tego bardzo dobrym miejsce, bo ostatnio krakowianie przegrali tam ponad dwa lata temu.
Mecz poprowadzi Krzysztof Jakubik z Siedlec.