Piast Gliwice wygrał na własnym stadionie z Górnikiem Łęczna 2:1. Bramki dla gospodarzy zdobyli Denis Gojko i Aleksandar Sedlar. Honorowe trafienie dla gości zaliczył Adam Dźwigała.
Nam strzelać kazano
W początkowych fragmentach meczu przewagę uzyskali podopieczni Dariusza Wdowczyka, a ta szybko przełożyła się na zdobycz bramkową. Już w 8 minucie, za sprawą Denisa Gojko zrobiło się 1:0 dla Piasta. Gliwicki „wonderkid” otrzymał w polu karnym podanie od Łukasza Sekulskiego i pewnym strzałem po ziemi wyprowadził gospodarzy na prowadzenie, strzelając swojego pierwszego gola w Lotto Ekstraklasie. Zawodnicy prowadzeni przez Franciszka Smudę jeszcze nie zdążyli otrząsnąć się po utracie gola, a gliwiczanie wygrywali już 2:0. Tym razem najprzytomniej w „szesnastce” zachował się Aleksandar Sedlar, głową pakując piłkę pod poprzeczkę bramki strzeżonej przez Wojciecha Małeckiego. Choć niewiele na to wskazywało – piłkarze z Lubelszczyzny nie pozostali dłużni. W 19 minucie z rzutu rożnego dośrodkowywał Szymon Drewniak, piłka została przedłużona w okolice piątego metra, gdzie dopadł do niej Adam Dźwigała. Obrońca „Dumy Lubelszczyzny” pewnym strzałem z półwoleja zdobył dla gości bramkę kontaktową. Po strzelaninie w Gliwicach nastał spokój, który trwał mniej więcej do 38 minuty. Właśnie wtedy dobrą okazję dla Górnika zmarnował Bartosz Śpiączka, a już za chwilę po obiecującej kontrze Piasta zbyt słabo uderzał 19-letni Gojko. Więcej bramek w pierwszej połowie już nie padło. Dotychczasowy rezultat to 2:1 dla gospodarzy.
Wszystko pod kontrolą
I znów agresywniej rozpoczął Piast, a dokładniej najbardziej aktywny na przestrzeni całego meczu Gojko. Najpierw mógł mieć doskonałą okazję do podwyższenia prowadzenia, ale niepotrzebnie w polu karnym faulował obrońcę gości, po czym idealnym dograniem do Gerarda Badii rozpoczął akcję, którą finalnie zepsuł Maciej Jankowski. W 67 minucie okazało się, że wspominany wielokrotnie młodzieżowiec więcej krwi podopiecznym Smudy już nie napsuje, bo jego miejsce na boisku zajął Tomasz Mokwa. W 74 minucie meczu Sasa Zivec mógł ukarać Łęcznian za nieporozumienie przed własną bramką, ale zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału, przez co akcja ostatecznie spaliła na panewce. Od pewnego momentu gracze Piasta zaczęli bazować głównie na kontratakach, co nie znaczy, że zostali przez przyjezdnych zepchnięci do defensywny. Górnik nie stworzył sobie żadnej dogodnej okazji do zdobycia bramki i to spotkanie zakończyło się sprawiedliwym i zasłużonym zwycięstwem Piasta. Gliwiczanie są zatem bardzo blisko pozostania w lidze na kolejny sezon, z kolei zawodnicy z Lubelszczyzny o ekstraklasowy byt będą musieli mocno powalczyć.