W pierwszym meczu 14 kolejki Ekstraklasy Wisła Płock zremisowała z Bruk-Betem 1:1.
Bardzo ciekawe pierwsze 45 minut zobaczyli kibice w Płocku. Już od pierwszych minut widoczne było gołym okiem, że oba zespoły wyszły na murawę z zamiarem przede wszystkim zdobywania bramek, a nie ich tracenia. W 4 minucie Mesanović dobrze znalazł się w polu karnym gospodarzy, ale jego strzał trafił w boczną siatkę. W 18 minucie Piotr Wlazło oddał sprytny strzał zza pola karnego jednak piłka o centymetry minęła słupek bramki strzeżonej przez Kamińskiego. Sześć minut później konkretem wykazali się gospodarze. Piękne podanie Tomasika do wbiegającego w pole karne Sekulskiego, ten zgrywa głową do Warchoła, który na wślizgu umieszcza futbolówkę w lewym górnym rogu bramki Bruk-Betu. Var jeszcze analizował sytuację, rysowano linie, ale okazało się że Sekulski z ogromnym wyczuciem zachował się na pograniczu spalonego. W 34 minucie konkretniej odpowiedzieli goście. Mesanović po idealnym podaniu w tempo od Stefanika znalazł się oko w oko z Kamińskim i mocnym strzałem pokonał bramkarza gospodarzy. Trzy minuty później Loska broni sprytny strzał Warchoła z bliskiej odległości, natomiast w 43 minucie Gergel oddaje potężne uderzenie lewą nogą i trafia w poprzeczkę.
Na drugą połowę oba zespoły wyszły jakby z szacunkiem dla rywala. Akcje zwolniły na tempie, a zawodnicy skupili się bardziej na obronie. Nie znaczy to, że nie było sytuacji podbramkowych na które jednak trzeba było poczekać. Po 25 minutach walki w środku boiska i dużej ilości fauli uaktywnił się Mesanović. Jego potężne uderzenie nad poprzeczkę przeniósł Kamiński. Dwie minuty później Gergel groźnie centruje w pole karne, ale dobrze ustawiony Rasak wybija piłkę za linię końcową. W 84 minucie Biedrzycki ryzykownym wślizgiem wybija futbolówkę spod nóg szybkiego Jorginho. Jeszcze w 89 minucie Mesanović zamiast podawać do lepiej ustawionego kolegi mocno uderzył na bramkę, ale Kamiński wybił piłkę za linię końcową i sędzia skończył mecz.
Można powiedzieć, że spotkanie w Płocku miało dwie odsłony. Bardzo dobra prowadzona w szybkim tempie pierwsza połowa i pełna walki, ale bez fajerwerków druga. Remis należy uznać za wynik sprawiedliwy z malutkim wskazaniem na zespół gości którzy przyjechali do Płocka skazani na pożarcie, a wyjechali z jednym punktem.