Za nami pierwsze mecze Pucharu Polski, start PKO Bank Polski Ekstraklasy, oraz kwalifikacje europejskich pucharów w której rozegraliśmy 2 kolejki. Przyszedł czas na przerwę reprezentacyjną, więc możemy pokusić się o pierwsze analizy. W jakiej formie są polskie kluby na starcie rozgrywek? Jak wyglądają nowe transfery? Co jest do poprawy w grze poszczególnych zespołów? Tym razem na tapecie Jagiellonia Białystok i Śląsk Wrocław.
Jagiellonia Białystok
Po poprzednim niezbyt zadowalającym sezonie Duma Podlasia po raz kolejny zmieniła trenera. Tym razem Iwajło Petewa zastąpił były już asystent Adama Nawałki, Bogdan Zając. Do drużyny dołączyli m.in. Błażej Augustyn z Lechii Gdańsk oraz czołowy bramkarz ekstraklasy pozyskany ze spadkowicza ekstraklasy, Arki Gdynia. Mówiło się też dużo o odejściu Jesusa Imaza, który zaliczył słabą rundę. Poważne zainteresowanie usługami Hiszpana wyrażała Wisła Kraków, lecz czekała na rozwiązanie kontraktu przez swojego byłego piłkarza. Tak się nie stało, i ostatecznie Imaz pozostał w Białymstoku. Dla nowego szkoleniowca sezon nie zaczął się najlepiej. Porażka na otwarcie sezonu z Górnikiem Zabrze 3:1 i odpadnięcie z Pucharu Polski na pierwszej rundzie na pewno nie uszczęśliwiło Pana Cezarego Kuleszy. Rozpoczęcie ligi wyglądało już inaczej. Na inaugurację rozgrywek Jaga grała na własnym stadionie z Wisłą Kraków. Mecz zakończył się wynikiem 1:1, lecz można było zaobserwować parę ciekawych i składnych akcji w wykonaniu trenera Zająca. W drugiej kolejce Jagiellonia pojechała do Warszawy, aby zmierzyć się z mistrzem Polski, Legią. I doszło do nie małej sensacji. Jaga pokonała Legię 2:1 po bramkach Puljicia i wspomnianego wcześniej Imaza, dla którego był to pierwszy gol od 15 grudnia ubiegłego roku. Legia odpowiedziała bramką Pekharta. Jagiellonia w tym spotkaniu nie zagrała wielkiej piłki, lecz głównie się broniła. W dużej mierze ojcem sukcesu bez wątpienia jest Steinbors, który wybronił kilka piłek. Transfer Łotysza wydaje się bardzo dobrym wzmocnieniem Jagiellonii, który parę punktów w sezonie powinien zapewnić.
Śląsk Wrocław
W Śląsku postawiono na stabilizację. Z zespołem pozostał trener Lavicka, który prowadził drużynę w poprzedniej kampanii. Wśród nowych transferów najgłośniejszym był niewątpliwie Waldemar Sobota powracający z zachodnich wojaży. Do drużyny dołączył m.in. król strzelców z Zagłębia Sosnowiec Fabian Piasecki, oraz Mateusz Praszelik z Legii Warszawa na zasadzie wolnego transferu. Ogromnym osłabieniem jest na pewno transfer Przemysława Płachety do Norwich City za ok. 3 mln euro. Puchar Polski to także niepowodzenie dla Śląska. Wrocławianie grali ze spadkowiczem z ekstraklasy ŁKS-em Łódź. W regulaminowym czasie gry było 2:2 i o wszystkim decydowały karne. Łodzianie strzelali lepiej i wygrali 4:1. Inauguracja ligi rozpoczęła się z Piastem Gliwice. Najszybsze podsumowanie meczu? Piast grał, Śląsk strzelał. Wrocławianie wygrali z brązowymi medalistami poprzedniego sezonu 2:0. 2. kolejka to mecz wyjazdowy z Wisłą w Krakowie. Efekt? 3:1. Strzelona bramka z rzutu karnego i obrona bramki. Śląsk bezlitośnie wypunktował obydwu rywali czekając na błąd. Po 2 kolejkach mają 6 punktów i mogą spokojnie pracować. Najjaśniejszym punktem drużyny jest nowy nabytek, 19-letni Praszelik. Aż dziw, że Legia z taką lekkością oddała takiego młodzieżowca. Grając na tak odpowiedzialnej pozycji jaką jest gra za napastnikiem, ten młodzian pokazuje niesamowitą dojrzałość piłkarską i jest głównym reżyserem gry. Wielkie brawa należą się dla pionu sportowego za ten transfer, który może być nowym Płachetą. Oby.