Za nami 21 seria gier Nice I ligi. Była to druga tegoroczna kolejka i zarazem kolejna, w której nie wszystkie spotkania mogły się odbyć zgodnie z planem. Mimo że mamy już niemal połowę marca, to nadal nie wszystkie pierwszoligowe obiekty nadają się do gry po zimowej przerwie.
Ze względu na wspomnianą we wstępie niesprzyjającą aurę pogodową i niemożność rozegrania wszystkich meczów, dla niektórych zespołów były to pierwsze w tym roku starcia o ligowe punkty. Taką sytuacja mieliśmy w Katowicach, gdzie GKS podejmował wicemistrza jesieni – Raków Częstochowa. W Katowicach już któryś rok z kolei mówi się o chęci powrotu do ekstraklasy i jak co roku te zapowiedzi dość szybko okazują się tylko pobożnymi życzeniami, ze względu na słabe wyniki zespołu. GKS kiepsko zaczął sezon jednak im bliżej było zimowej przerwy tym w lepszej formie byli katowiczanie, i dzięki kilku dobrym występom na nowo zapalili choćby symboliczny znicz nadziei na walkę o awans. Pierwszy ich mecz tej wiosny wskazuje na to, że GKS nie odpuści a dobra forma z końcówki rundy nie musiała być przypadkowa. GKS pokonał rewelację jesieni 2-1, po dwóch trafieniach zaprawionego w bojach na polskich boiskach Wojciecha Kędziory, na jego trafienie Raków odpowiedział jedynie golem Andrzeja Niewulisa. Najwięcej bramek w tej kolejce kibice mogli obejrzeć w Głogowie, gdzie Chrobry podejmował Olimpię Grudziądz. Gospodarze rundę wiosenna rozpoczęli od porażki w Tychach 1-2, natomiast dla Olimpii był to pierwszy mecz w tym roku. Obie drużyny mają w tym momencie zgoła odmienne cele. Chrobry jest blisko czołówki i na pewno będzie miał chrapkę na włączenie się do walki o awans. Z kolei Olimpia znajduje się obecnie w strefie spadkowej i jeżeli w najbliższych tygodniach nie zacznie regularnie punktować, to do końca sezonu w Grudziądzu będą drżeć o to, czy uda im się na zapleczu ekstraklasy pozostać. Oba kluby były zatem bardzo zdeterminowane, aby ten mecz wygrać. Po ciekawym i pełnym bramkowych sytuacji meczu górą okazali się gospodarze, wygrywając 3-2. W Sosnowcu Zagłębie podejmowało legnicką Miedź. Ponownie błyszczał duet napastników gości – Piasecki, Piątkowski. W zeszłotygodniowym podsumowaniu wspomniałem, że mogą być oni postrachem pierwszoligowych defensyw, ze względu na potencjał młodszego z nich – Piaseckiego, i doświadczenie oraz wyrachowanie Piątkowskiego. Obaj zaliczyli po jednym trafieniu a Miedź wygrała na trudnym terenie 2-0, pokazując przy tym, że są w dobrej formie i powoli będą wyrastać na głównego faworyta do awansu. Zachęcam do zapoznania się z kompletem wyników oraz z tabelą po 21. kolejce.
źródło : www.90minut.pl