ruchh

Podział punktów, który nikogo nie urządza. Świetna zmiana Efira.

Z jednej strony obawy co do tego meczu mogły być uzasadnione, w końcu grupa spadkowa. Z drugiej strony mamy jednak Piasta, który w ostatnich 5 meczach strzelił 10 goli i mamy też Ruch, który potrafi zagrać bardzo fajną piłkę. I trzeba to szczerze powiedzieć – do najgorszych ten mecz nie należał.

Zaczęło się od szybkich ataków Ruchu. Już w 3. minucie dobrą sytuację zmarnował Starzyński. 2 minuty potem pierwszą okazję stworzyli goście – Kamil Wilczek uderzył jednak nad poprzeczką. Ruch optycznie przeważał, stwarzał sobie niezłe okazje, ale do tych bardzo dobrych dochodzili gliwiczanie. W 13. minucie najlepszą okazję zmarnował po raz kolejny Wilczek. 6 minut później dostaliśmy wykwintny deser, niemały popis techniki i precyzji. Konstantin Vassiljev idealnie przymierzył z rzutu wolnego i dał prowadzenie Piastowi. Putnocky bez szans. W tym miejscu trzeba też wspomnieć o kontrowersji, bo według Marka Szyndrowskiego nie było przewinienia. Po chorzowianach jednak nie było widać, że przegrywają – dalej grali swoją cierpliwą piłkę. Mogło to dać efekt w postaci bramki tuż przed przerwą, jednak Starzyński znów minimalnie chybił po strzale głową. Co ciekawe, Ruch oddał 10 strzałów na bramkę. Celnych – zero.

Były selekcjoner doszedł do wniosku, że z Visnakovsem to jego drużyna nic nie ustrzeli i na drugą połowę wyszedł Michał Efir. Trener gości również na drugą połowę nie widział tej samej jedenastki i wprowadził Murawskiego za Moskwika.

Do trzech razy sztuka? Jednak nie! W 50. minucie swoją trzecią dobrą okazję zmarnował Kamil Wilczek. Chwilę później przed szansą Ruch. Marek Zieńczuk najwidoczniej pozazdrościł Estończykowi bramki i spróbował zdobyć podobną – niewiele brakowało, piłka po strzale z wolnego obiła poprzeczkę. Gospodarze w końcu dopięli swego – po dośrodkowaniu Starzyńskiego, Michał Efir urwał się obrońcom i głową wpakował piłkę do siatki. Po tej bramce tempo meczu niestety trochę spadło. Nie zobaczyliśmy już ani jednej bardzo dobrej sytuacji. Wydawałoby się, że remis nie zadowala żadnej ze stron, jednak nikt nie ruszył po pełną pulę. Podział punktów w Chorzowie, obie ekipy tylko z dwoma punktami przewagi nad strefą spadkową.