11151007_958985874165038_1168416641630620464_n

Pokażą kibicom po co grają?

Ostatni mecz ekstraklasy w sezonie 2014/15 na Stadionie Miejskim w Bielsku- Białej. Mecz o bardzo wiele. Podbeskidzie Bielsko-Biała spróbuje zmyć z siebie wstyd jakim okryło się w ostatnich spotkaniach i wygrać z Górnikiem Łęczna.

Ale optymistą w Bielsku być trudno. Drużyna niedawno z szansami na pierwszą ósemkę, teraz zagrożona jest spadkiem z ligi. Ostatnie wyniki ani postawa Górali na boisku nie bardzo dodają tutejszym kibicom nadziei. Po ostatnim spotkaniu z Cracovią żegnali swoich piłkarzy okrzykami „Po co wy gracie, skoro ambicji nie macie?” Negatywnych emocji nie zabrakło ani na trybunach ani w szatni. Zresztą mecz 35. kolejki był po prostu przelaniem czary goryczy, która zaczęła się napełniać już w momencie, gdy okazało się, że drużyna nie zdoła utrzymać się w grupie mistrzowskiej. W trzech ostatnich meczach bielszczanie nie ugrali zupełnie nic. Ich grze brak świeżości, ale także zaciętości i waleczności z której niegdyś słynęli. Brak też ciągle kilku zawodników na boisku – Anton Sloboda i Maciej Korzym zmagają się z kontuzjami, a Pavol Stano wyeliminował się z najbliższej gry sam na własne życzenie faulując bramkarza Cracovii i łapiąc za to przewinienie czwartą zółtą kartkę.

Górnik z Łęcznej w ostatnim spotkaniu sennie spacerował po boisku i oddał trzy punkty gościom z Chorzowa przegrywając 0:1. Nikogo w szeregach drużyny nie da się szczególnie wyróżnić za to spotkanie. Sporym osłabieniem drużyny jest nieobecność Grzegorza Bonina, który złamał obojczyk w meczu z Zawiszą. Ale bilans ostatnich meczów łęcznian prezentuje się okazalej niż Górali. Zebrali 4 punktych w dwóch wcześniejszych spotkaniach, a ich sytuacja w tabeli jest bardzo zbliżona do sytuacji bielszan. Obie drużyny mają na koncie po 24 punkty zajmując miejsca tuż obok siebie – trzynaste i czternaste. Wygrana z ekipą spod Klimczoka przybliży podopiecznych trenera Szatałowa do utrzymania w lidze, ale sama w sobie go nie zapewni. Inaczej jest w przypadku Podbeskidzia – zdobyte w 36. kolejce trzy punkty dają zespołowi pewność pozostania w ekstraklasie.

Podbeskidzie przyzwyczaiło już kibiców w poprzednich sezonach – no, może poza ostatnim – do tego, że walczy o byt do samego końca. Dotąd gra z nożem na gardle mobilizowała zespół do dokonywania niemożliwego. Latem zeszłego roku nie wierzono tu, że znowu trzeba będzie Góralom dla otuchy zaśpiewać „nigdy nie spadnie, hej Bielsko nigdy nie spadnie!” A jednak! Znów tylko takiej nadziei chwytać się bielskim kibicom pozostało…