Po wygranej z Rumunią nie tylko nasza kadra dopisała sobie kolejne, ważne trzy punkty w rywalizacji o mundial w Rosji, ale także kolejne punkty do rankingu FIFA. W nowym zestawieniu będziemy mieli ich aż 1319, co da nam kolejny awans!
Wszystko wskazuje na to, że przynajmniej do końca tego roku będziemy śrubować naszą pozycję w rankingu FIFA. Obecna jest tą rekordową, od początku istnienia tego rankingu (istnieje od 1992 roku), a może być jeszcze lepiej. Na ten moment wyprzedzamy będącą na 10. miejscu ex aequo z nami Hiszpanię, a także Francję, Kolumbię i Belgię. Francuzi i Kolumbijczycy potracili punkty w meczach eliminacyjnych i towarzyskich, do tego dochodzi bilans sprzed 4 lat tych drużyn, wtedy my osiągnęliśmy małą zdobycz punktową, natomiast oni kilkukrotnie większą, dzięki czemu (teraz tamte punkty się kasują i zastępowane są wynikami z obecnego miesiąca) wyprzedzamy Belgów, którzy tak jak my wygrali jeden mecz eliminacyjny w tym miesiącu, jednak 4 lata temu osiągali znacznie lepsze rezultaty. Daje to nam pewne 7. miejsce w lipcowym zestawieniu rankingu, jednak ta pozycja może być jeszcze wyższa!
W lipcowym rankingu FIFA będziemy minimum na 7. miejscu,jeśli Portugalia zaliczy stratę punktów na PK,a Chile cokolwiek przegra to będzie 5.
— Dominik Matysiak (@matysiakd) June 10, 2017
Istnieje także szansa na wyprzedzenie w rankingu Chile i Portugalii, które niebawem zaczną zmagania w Pucharze Konfederacji, jako najlepsze drużyny w mistrzostwach kontynentu. Owy turniej jest głównym przetarciem dla najlepszych drużyn świata na nowych stadionach przyszłego gospodarza mundialu – Rosji. W Rosji zagrają w jednej grupie – Portugalczycy (mistrz Europy), Meksyk (mistrz strefy obejmującej Amerykę Północą i Środkową), Nowa Zelandia (mistrz strefy Oceanii) i gospodarze, natomiast w drugiej grupie – Kamerun (mistrz Afryki), Niemcy (mistrz Świata), Australia (mistrz strefy azjatyckiej) oraz Chile (mistrz Ameryki Południowej).
Co musi się stać abyśmy te dwie drużyny wyprzedzili? Każda strata punktów Portugalii przesuwa ją za nas, w przypadku jeśli by mistrzowie Europy awansowali z grupy, w kolejnych spotkaniach też muszą co najmniej raz zremisować, w przypadku Chile musimy liczyć na co najmniej jedną porażkę (np. z Niemcami), oraz przy wyjściu z grupy (wychodzą dwa zespoły), na porażkę w fazie pucharowej. Pomóc nam mogą Rumuni, którzy na początku tygodnia grają mecz towarzyski z Chile, ich wygrana, albo remis także może nam sporo pomóc.
Przed nami z przewagą tylko 10 punktów będą bez względu na wyniki Szwajcarzy, którzy wygrali z Białorusią mecz towarzyski i mecz eliminacyjny z Wyspami Owczymi. Tak małą różnicę będzie można odrobić już na początku września podczas kolejnej rundy eliminacyjnej, kiedy to my zagramy z Danią, a później z Kazachstanem. Wtedy Szwajcarzy nawet w przypadku ogrania Łotwy i Andory będą za nami (mniej punktów zdobędą w tych meczach).
Skąd wynika aż tak dobra pozycja naszych piłkarzy?
Ranking FIFA jest skonstruowany dosyć dziwacznie, obejmuje on ostatnie 4 lata zmagań każdej z reprezentacji, finalny wynik to suma punktów zdobytych w konkretnych latach z odpowiednią wagą, punkty z tego roku liczone są w 100%, z 2016 roku w 50%, z 2015 roku w 30%, a z 2014 roku (które teraz zastępujemy) w 20%. Każda roczna zdobycz to nie suma punktów zdobytych (wyliczona na podstawie dosyć skomplikowanego wzoru), a średnia ze wszystkich zdobyczy punktowych. Odpowiedź brzmi więc – obecne owoce to niemal w 100% punkty zebrane przez ekipę Nawałki (kiedy osiągaliśmy sukcesy), dodatkowo jak pamiętamy, początek przygody Adama Nawałki z kadrą nie był błyskotliwy, dlatego teraz zastępujemy tamte słabsze wyniki samymi wygranymi. Drugi powód, chyba mniej znany, a będący kluczową odpowiedzią dlaczego tak się dzieje to – mecze towarzyskie. One są punktowane bardzo nisko, nawet wygrana z kimś mocnym daje mniej punktów niż wygrana eliminacyjna z Kazachstanem. A jak czytaliście wyżej, wiadomo, że ranking to średnia ze wszystkich zdobyczy punktowych, więc grając mecze towarzyskie automatycznie zaniżamy sobie wysoką średnią. Owych meczów gramy bardzo mało, inny wręcz przeciwnie – bardzo dużo – nasi rywale wykorzystują niemal każdą nadarzającą się okazję do rozgrywania meczów towarzyskich. Wniosek jest jeden – jeśli chce się być wysoko w rankingu, nie można grać meczów poza eliminacjami i turniejami! Hiszpania z Kolumbią (remis), Portugalia z Cyprem (wygrana), Francja z Anglią (dopiero się odbędzie) i Paragwajem (wygrana), Kolumbia z Hiszpanią (remis) i Kamerunem (jeszcze nie grali), czy też Chile z Rumunią (jeszcze nie grali), Rosją (remis) czy Burkina Faso (wygrana), to mecze, dzięki którym mamy tak duże szanse nawet na piątą pozycję w zestawieniu. Ciężej będzie jesienią, kiedy zagramy prawdopodobnie dwa mecze towarzyskie (inni też je zagrają), jednym z nich ma być spotkanie z Urugwajem (prawdopodobnie na otwarcie Stadionu Śląskiego), drugie spotkanie to wielka niewiadoma.
Jednak ranking na koniec roku (czyli po naszych dwóch spotkaniach towarzyskich) nie będzie aż tak super ważny jak ten, który będzie obowiązywał w październiku. Na podstawie jego będzie ustalany podział na koszyki w losowaniu na mundialu w Rosji, na którym prawdopodobnie zagramy. Miejsce w TOP7 rankingu FIFA (+Rosja, która będzie z automatu rozstawiona) da nam pierwszy koszyk i teoretycznie łatwiejszych rywali na mundialu, o to warto grać. Tak samo będzie jeśli chodzi o rozstawienie w Lidze Narodów, która zacznie się tuż po mundialu, tutaj pod uwagę brany będzie ranking UEFA reprezentacji, gdzie tez jesteśmy w TOP10, a w grupie A zagra aż 12 zespołów (w tym wypadku raczej na pewno będziemy grać w najwyższej grupie). Liga Narodów to turniej towarzyski pomiędzy państwami o podobnym poziomie piłkarskim (ustalanym na podstawie rankingu), wtedy nie będziemy mogli wykręcać się od spotkań towarzyskich więc o awans w rankingu będzie ciężej. Dlatego ten rok do końca trzeba poprowadzić na jak najlepszych wynikach, by zbudować sobie dobrą bazę pod kolejne lata, by było nam łatwiej czy to na turniejach czy też eliminacjach. Dodatkowo Liga Narodów będzie w naszym wypadku rozgrywana przeciwko najlepszym zespołom w Europie, opcja z grą przeciwko Niemcom czy Hiszpanii w grupie jest bardzo możliwa, a tutaj o punkty może być ciężko, dlatego ten rok jest tak ważny. Oczywiście, wygrany Ligi Narodów, gdzie pewnie zespoły będą testować też sporo nowych twarzy, otrzyma nie tylko dosyć sporą nagrodę finansową, ale też bilet na kolejne Euro, bez patrzenia na wyniki eliminacji, więc chyba warto?