Po rozegraniu pierwszych spotkań 2. rundy kwalifikacji LM I LE, które zakończyły się dla naszych klubów w miarę udanie odbyło się losowanie kolejnej już fazy kwalifikacji, gdzie polskie kluby poznały swoich potencjalnych rywali w kolejnej rundzie. Losowanie można uznać za w miarę szczęśliwe, małe ale pojawia się bowiem przy rywalu aktualnego mistrza Polski..
W samo południe jako pierwszy swojego rywala poznał Lech Poznań. Mistrzowie Polski znaleźli się w gronie ekip nierozstawionych i wśród ekip, na które mogli wpaść znalazły się takie zespoły jak NK Maribor, Celtic, Steaua i przede wszystkim FC Basel, który nie tylko na papierze był najgroźniejszą ekipą ze wszystkich. Jednak jak to często bywa los okazał się brutalny i to właśnie ekipa mistrzów Szwajcarii będzie rywalem Kolejorza. Lech w tym wypadku może mówić o sporym pechu, dyspozycja piłkarzy trenera Skorży wskazywała, że mogą zawalczyć o wysokie cele w tym sezonie, jednak wylosowanie takiego rywala, który nie tylko regularnie gra w fazie grupowej LE czy LM, ale przede wszystkim potrafi zawalczyć w fazie pucharowej może stanowić przeszkodę trudną do sforsowania.
Jak się jednak okazuje nastroje w Bazylei po tym losowaniu są równie dalekie od optymizmu.
Nie ma wątpliwości, że Lech to najtrudniejszy rywal, jakiego mogliśmy wylosować. Oglądałem kilka spotkań, choć proszę nie pytać. Mogę powiedzieć tyle, że to naprawdę groźny rywal i musimy podejść do tych spotkań bardzo ostrożnie – mówi Dyrektor sportowy Basel.
Losowanie Ligi Europejskiej dla nas przyniosło natomiast pozytywne rozstrzygnięcia. I tak Legia Warszawa jeśli upora się z Botosani o decydującą fazę kwalifikacji zagra ze zwycięzcą pary FK Kukësi (Albania) – FK Mladost (Czarnogóra). W pierwszym spotkaniu Mladost wygrała na wyjeździe z Kukësi 1-0. Dla Legii to było wymarzone losowanie, a rywal obojętnie kto nim zostanie jest bezwzględnie do przejścia. Każde inne rozwiązanie niż awans Legii do 4. rundy będzie zawodem.
Kolejny z naszych przedstawicieli Jagiellonia Białystok w przypadku wyeliminowania cypryjskiej Omónii zagra z lepszym z pary Beroe Stara Zagora (Bułgaria) – Brøndby IF (Dania). W pierwszym meczu Duńczycy wygrali na wyjeździe z Bułgarami 1-0 i wydają się faworytem do awansu. Nie jest to może łatwy rywal dla Jagi, ale jeśli piłkarze zagraliby na swoim dobrym poziomie z pewnością byliby w stanie ich pokonać. Jest jednak małe ale, najpierw trzeba odprawić Omonię, a że rewanż odbędzie na wyjeździe, tak więc to wyzwanie jest na ten moment celem nadrzędnym.
Ostatni nasz reprezentant czyli Śląsk Wrocław jeśli wyeliminuje szwedzki IFK Göteborg, to w 3. rundzie eliminacyjnej Ligi Europy jego rywalem będzie portugalskie Belenenses. Belenenses w poprzednim sezonie portugalskiej ekstraklasy zajęło 6. miejsce. Do Ligi Europy zakwalifikowali się dzięki temu, że Puchar Portugalii zdobył Sporting który w finale pokonał SC Braga (obie te drużyny zajęły w lidze miejsca premiowane awansem do europejskich pucharów. Sytuacja Śląska jest znacząco podobna do Jagiellonii. Rywal w kolejnej rundzie nie jest z najwyższej półki, ale po bezbramkowym remisie u siebie na drodze do awansu Śląsk musi zwyciężyć w spotkaniu wyjazdowym.
Podsumowując dzisiejsze losowanie można wysnuć proste wnioski. Lech napotyka na swojej drodze rywala najtrudniejszego z możliwych, na papierze zdecydowanego faworyta, ale dopóki piłka w grze wszystko jest możliwe. Basel musi awansować, Lech może, nawet jeśli się nie uda to pozostanie im walka w LE. Co do ekip rywalizujących w LE, w najlepszej sytuacji znajduje się Legia, która ma prostą drogę do 4. rundy, ale jeśli spojrzymy na ich aktualną formę pewni nie możemy być niczego. Jagiellonia i Śląsk również mają szanse na dobry wynik, ale w perspektywie trudnych spotkań rewanżowych bez sensu jest wychodzenie za daleko w przyszłość. Obyśmy w kolejnej rundzie mieli komplet naszych klubów rywalizujących o kolejne wygrane i cenne punkty do rankingu.