zag skr

Powrót do „normalności”

Trochę hucznych zapowiedzi, wzmocniony skład, rola faworyta i co? Oczywiście w plecy. Zagłębie Lubin przegrało pierwsze spotkanie III rundy eliminacji do Ligi Europejskiej. Niestety zasłużenie.

Klasyczny „eurowpierdol” to nie był, bo sam mecz katorgą dla postronnego widza nie był, ale już z tych w rodzaju „mini” jak najbardziej. Pierwsza połowa poza golami do zapomnienia. Wybrańcy Piotra Stokowca przeważali, konstruowali akcje, ale wszystkie bardzo niedokładne i pozbawione większej logiki. Sporo niedokładności w ofensywie i defensywie. Efekt? W 19 minucie Kroon zdobywa pierwszą bramkę dla gości z Danii. Błąd całej defensywy i źle ustawiony Polacek. Druga bramka padła po rzucie… z autu, co powinno wystarczyć za cały komentarz.  Dal Hende głową pokonał bezradnego Polacka. Po 36 minutach było już po zawodach. Emocje przyniosła ostatnia akcja pierwszej połowy. W wyniku „małej kopaniny” w polu karnym gości Łukasz Janoszka przywrócił nadzieję na dobry rezultat Zagłębia. Do przerwy 1-2.

 

Po przerwie na boisku w miejsce Vlasko pojawił się Filip Starzyński. Gra „Miedziowych” wyglądała o niebo wtedy lepiej, ale brakło skuteczności. Czar goryczy przelała 61 minuta. Na tablicy wyników zamiast 2-2, w protokołach meczowych „Figo” z nietrafionym karnym. To był kluczowy moment spotkania. Potem trochę trwało zanim Zagłębie ponownie przycisnęło mocno rywala. Niestety bramkarz Skender nie dał się pokonać.

Dlaczego porażka? Nieskuteczność. Vlasko, Piątek, Woźniak, Starzyński, Dąbrowski, Papadopulos, żaden z nich w dogodnej sytuacji nie zachował się odpowiednio. 18 sytuacji bramkowych i wpadł tylko „farfocel” Janoszki. Chyba też lekkie zlekceważenie rywala, bo bramki padły dość typowe dla drużyny SonderjyskE, szczególnie ta druga. Kilku piłkarzy zaprezentowało dziś też zagrania z cyklu „za co kochasz Ekstraklase” wrzutka Cotry czy strzał Janoszki zza pola karnego. na to miejksca w Europie nie ma na żadnym poziomie pucharowej przygody. Rewanż jest jak najbardziej do wygrania i wywalczenia awansu. Trzeba tylko zagrać skuteczniej, mądrzej i z większą determinacją. Na razie jest lekki wstyd. Za tydzień jest szansa go zmienić. Ba, trzeba to zmienić!