Legia Warszawa po raz kolejny w tym sezonie nie dała rady zdobyć kompletu punktów tylko remisując z Górnikiem Zabrze 2-2. Mimo wszystko, gospodarze swoją postawą w pierwszej połowie zasłużyli na ten remis, ale Legia może żałować swojej postawy przy stałych fragmentach gry i zmarnowanych okazji. W taki też sposób z drużyną z Łazienkowskiej żegna się Henning Berg.
Jako pierwsi pod bramką rywala znaleźli się gospodarze, ale potem żywo do przodu ruszyła Legia. Najpierw Długie podanie otrzymał Jodłowiec, który wpadł z piłką w pole karne i strzelał z ostrego kąta, ale dobrze interweniował Danch. Po chwili stało się coś czego nie spodziewał się nikt. Po Świetny dośrodkowaniu z rzutu rożnego jako pierwszy glową uderzył Adam Danch i podał na około piąty metr do Ołeksandra Szeweluchina, który pewnym uderzeniem pokonał bezradnego Kuciaka. Ten sam piłkarz kilka minut po tym mógł zadać kolejny cios Legionistom. Strzał Gergela Kuciak obronił przed siebie, a tam stał właśnie Szeweluchin, ale nie trafił w bramkę! Od początku tego spotkania to Górnik dominował. Warszawiacy byli bezradni, chociaż próbowali konstruować akcje, ale to co robiła defensywa Legii wołało o pomstę do nieba. Po 20. min. mieliśmy już jednak remis. Broź z lewej strony wpadł w szesnastkę rywala gdzie powalił go Łukasz Madej i arbiter wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Nikolić i pewnym uderzeniem pokonał bezradnego Kasprzika!
Górnik nie wyglądał na gorszą drużynę i bardzo aktywnie przeciwstawiał się Legii, a samo tempo tego spotkania było bardzo dobre, naprawdę to było niezłe spotkanie. W 29. min. szybka akcję prawą stroną przeprowadził Madej, minął Pazdana i dośrodkował przed bramkę do Korzyma, który będąc kompletnie nie krytym nie trafił w bramkę. Jednak już niebawem Legia po kolejnym stałym fragmencie spotkania zrobiła prezet Górnikowi i gospodarze ponownie objęli prowadzenie. Przed bramką kompletnie pogubili się piłkarze gości. Na dwa razy uderzał Sobolewski z bliskiej odległości i pokonał Kuciaka nie dając mu najmniejszych szans. Legia raz jeszcze jednak dała rade odpowiedzieć rywalowi. Zagranie z głębi pola dotarło do wychodzącego na pozycję NEMANJI NIKOLICIA, a ten wpadł w pole karne i fenomenalnym uderzeniem zewnętrzną częścią stopy uderzył w długi róg i nie dał szans Kasprzikowi! Do przerwy to było naprawdę kapitalne widowisko, gospodarze grali świetne spotkanie, Legia zaś miała Nikolićia, który jest w wysokiej formie i gdyby nie on to warszawiacy przegrywaliby.
Dosyć spokojnie rozpoczęła się druga część spotkania. Gra toczyła się głownie w środkowej strefie boiska. W 54. min. ależ okazję miał Brzyski! Dostał piłkę na około ósmym metrze, ale głową uderzył tuż nad bramką. Z czasem jednak żadna z ekip nie kwapiła się już aż tak do ataku jakby zadowalał je remis. W 65.min po rozegraniu do przodu do Gergela, który w końcu otoczony przez dwóch obrońców zdecydował się na strzał z około 16 metra, ale trafił w rywali. Kilka minut po tym Prijovic zachował się fatalnie przy strzale .. Po podaniu Dudy pomyli się i nie trafia w bramkę. Fatalnie to zrobił.
W 73 min. Dośrodkowanie Brzyskiego z rzutu wolnego było zbyt słabe. Od razu ruszyła kontra gospodarzy i rozegranie do Gergela, który dostrzegł wysuniętego Kuciaka i strzelał z polowy boiska, ale bardzo niecelnie. W tej drugiej części tego spotkania było zdecydowanie mniej emocji. Na dodatek od 81. min. Górnik grał już w osłabieniu, gdyż po faulu Kwieka w środkowej strefie otrzymał on drugą żółta kartkę. Trzy minuty po tym Legia miała swoją szansę, Trickovski wpadł z piłką w pole karne rywala, ale w ostatniej chwili interweniował Kopacz. Bramek jednak się już nie doczekaliśmy i w Zabrzu padł remis.