Pierwszym sobotnim starciem w ramach 11. kolejki PKO Ekstraklasy będzie pojedynek Stali Mielec z Jagiellonią Białystok. Spotkanie można śmiało określić „Derbami Wschodu”, ponieważ zmierzą się zespoły najbardziej wysunięte na wschód Polski w naszej lidze. Jedni będą szukać zwycięstwa, na które czekają już dwa miesiące. Drudzy za to będą chcieli podążać zwycięską ścieżką, na którą weszli w poniedziałek po efektownej wygranej z Wisłą Płock.
Gospodarze po zmianie trenera zaczęli wreszcie punktować. Wyjazdowy remis z Zagłębiem Lubin należy traktować jako dobry prognostyk. Zwłaszcza, że zespół z Podkarpacia przegrywał już 0:2. Emocje stara się studzić Leszek Ojrzyński: Jestem ciekawy, jak drużyna zareaguje. Bo można pokazać się w jednym meczu, a drugi i trzeci odbijają się czkawką. Miałem już takie zespoły, że jedno spotkanie było udane, a następne o wiele gorsze, bo energia u piłkarzy znacznie spadła. Jestem mądrzejszy o tamte doświadczenia. Najwięcej problemów przysparza defensywa. Krystian Gettinger może nie być gotowy na jutrzejszy mecz, podobnie jest w przypadku Szymona Stasika Na prawej stronie musi więc grać nominalny stoper Kamil Kościelny. Lukę na środku zapełnia niedawno pozyskany Bożidar Czorbadżyjski. Takie zestawienie wystarczyło na urwanie punktów Zagłębiu, więc czemu ma nie wystarczyć na Jagiellonię?
Obawy o wynik z Wisłą Płock były uzasadnione. Nie dość, że morali nie poprawiła seria trzech porażek z rzędu, to „Jaga” musiała sobie radzić bez Steinborsa, Makuszewskiego, Olszewskiego, Romanczuka i Runje. Dwaj ostatni mają wrócić do gry już jutro, a reszta być może będzie już gotowa na mecz z Wartą Poznań. Zwłaszcza powrót Chorwata będzie bardzo potrzebny – Bogdan Tiru nie będzie mógł zagrać z powodu żółtych kartek. Ważny będzie też powrót kapitana „żółto-czerwonych”, zwłaszcza że w meczach z drużynami Leszka Ojrzyńskiego potrzeba zawodników, którzy nie boją się walki i sami do niej zmotywują innych. Być może z tej okazji zostanie zagęszczony środek pola, co poniekąd zapowiadają następujące słowa Bogdana Zająca: Będzie to spotkanie, w którym będzie toczyła się wojna o piłkę i kto ją dłużej utrzyma, ten stworzy swoje szanse. Ten mecz będzie na pewno szarpany. Wiemy, co nas czeka. Przed nami dużo walki i musimy być na to przygotowani. Jak to będzie ostatecznie, wie sam trener Jagiellonii i jego sztab.