2 maja na stadionie w Lublinie został rozegrany mecz finału Pucharu Polski pomiędzy Rakowem Częstochowa, a Arką Gdynia, w którym podopieczni Marka Papszuna wygrali 2:1, mimo, iż przegrywali z ekipą Dariusza Marca. Najjaśniejszą postacią meczu był bez wątpienia Ivi Lopez.
Początek spotkania należał do Rakowa. Piłkarze z Częstochowy przeważali na boisku i stwarzali więcej sytuacji pod bramką rywala, lecz większość akcji kończyła się na dośrodkowaniach, które wyłapywał Kacper Krzepisz. Arka Gdynia zagrała mocno defensywnym składem i nastawiała się na kontry. Ten pomysł taktyczny trenera Marca działał bardzo dobrze w pierwszej części spotkania. Najlepszą sytuację dla Arki miał Żebrowski, który uderzał na bramkę z zerowego kąta, lecz obrońcy Rakowa poradzili sobie ww tej sytuacji bez zarzutu.
Druga połowa spotkania to gra pod dyktando Rakowa, który próbował prowadzić grę. Świetna sytuację miał Ivi Lopez, którego strzał został zablokowany przez Michała Marcjanika. Zawodnicy Marka Papszuna domagali się w tej sytuacji zagrania ręką, lecz sędzia nie zdecydował się na odgwizdanie rzutu karnego. W 57. minucie nastąpił niespodziewany zwrot akcji. Żebrowski próbował wrzucić piłkę w pole karne, lecz nie trafił czysto w piłkę i… popisał się kapitalnym centrostrzałem, który przelobował Dominika Holca i mieliśmy prowadzenie Arki Gdynia. Od tego momentu Raków rzucił się do odrabiania strat, lecz Arka konsekwentnie grała wg założonego planu taktycznego. Świetną piłkę na 2:0 miał Żebrowski, lecz jego strzał obronił Holec, a Maciej Rosołek również nie potrafił pokonać bramkarza przy dobitce. Arka zaczynała powoli liczyć minuty do końca spotkania, i wtedy Ivi Lopez postanowił wziąć na swoje barki odpowiedzialność za grę swojego zespołu. W 81. minucie kapitalnie uderzył w polu karnym i doprowadził do remisu. Zwycięska bramka dla ekipy Marka Papszuna padła po kapitalnym rozpoczęciu akcji przez Hiszpana, który zagrał do Daniela Szelągowskiego, a ten odegrał do Davida Tijanicia, który z pierwszej piłki uderzył na bramkę Krzepisza i dał wygraną w tym meczu.
Raków po raz pierwszy w historii zdobył trofeum Pucharu Polski, dzięki czemu w przyszłym sezonie zagra w eliminacjach Ligi Konfederacji. Tytuł to także oczywiście nagroda pieniężna, czyli 5 mln złotych.