Śląsk Wrocław podejmował u siebie gdańską Lechię. Mecz zakończył się podziałem punktów, choć to gospodarze przez większość czasu prowadzili.
Mecz mógł się otworzyć dosyć szybko, bo po przewinieniu Verdasci swoją szansę na bramkę z 11 metrów miał Łukasz Zwoliński. Pierwszy w tym sezonie napastnik Lechii nie dał jednak rady wykorzystać rzutu karnego, a błąd gospodarzy uszedł im na sucho. Jak wiadomo zmarnowane sytuacje lubią się mścić i nie inaczej było tym razem. W 33 minucie na listę strzelców wpisał się Dino Stiglwc i dał prowadzenie Wojskowym. Do przerwy nie uległo ono zmianie. Pomimo wielu okazji na zdobycie bramki przez cały mecz, na następne trafienie czekaliśmy aż do doliczonego czasu drugiej połowy. Wtedy to w 96 minucie cenny punkt gościom zapewnił Tomasz Makowski pokonując bramkarza gości. Tym samym we Wrocławiu drużyny musiały podzielić się punktami.
W tym tygodniu kolejne starcie podopiecznych Jacka Magiery w eliminacjach do europejskich pucharów. Póki co śmiało można stwierdzić, że mają dobre wejście w sezon i są na dobrej drodze by awansować do kolejnej rundy. Z kolei Lechia znów waha się i