fcd24478ca72a

Rozpędzona Lokomotywa staranuje przeciętnego wicemistrza?

Lech Poznań w sobotni wieczór zagra na wyjeździe z wicemistrzem Polski. W dodatku na tamtym stadionie przegrali dwa ostatnie mecze. Czy to znaczy, że Piast będzie w tym meczu faworytem? Bynajmniej.

Drużynę z Gliwic można w granicach rozsądku nazywać „polskim Leicester”. Oczywiście gliwiczanie nie zdobyli mistrzostwa, ale ich gra, zarówno jak gra podopiecznych Claudio Ranieriego zszokowała cały kraj, a teraz podobnie jak Lisy balansują tuż nad strefą spadkową. Dwa powody do optymizmu przed meczem z Lechem? Po pierwsze, jak wspomnieliśmy wyżej, ostatnie dwa mecze w Gliwicach zakończyły się zwycięstwem Piasta. Po drugie Piast u siebie jest znacznie lepszy niż na wyjazdach (9 miejsce w „tabeli domowej”, 15 w wyjazdowej), a Lech nie jest aż tak groźny na wyjazdach (2 w domowej, 7 w wyjazdowej). I na tym się powody do optymizmu kończą.

Kolejorz za to z rozmachem wszedł w nową rundę. 3:0 z Bruk-Betem, który teraz powstrzymał liderującą Lechię – szacunek. Nie zmienia tego fakt, że wszystkie te trzy bramki zdobyte zostały z rzutów karnych – żaden z nich nie był kontrowersyjny. Trener Lecha jest świadom siły swojego zespołu: „jestem spokojny o wynik meczu, ale dlatego, że widzę nastawienie zawodników na treningach. Widzę też ich zaangażowanie. Jeśli z takim samym zagramy w Gliwicach to mogę być spokojny o rezultat spotkania. Nie tylko tego, ale również kolejnych”.

Chorwacki szkoleniowiec uważa, że obecna dyspozycja Piasta Gliwice nie ma przed sobotnim spotkaniem żadnego znaczenia: „zawsze takim zespołom jak Piast trudno powtórzyć sukces. Mam na myśli to, że Piast jest niewielkim klubem. Mimo że teraz nie prezentują się jak przed rokiem, to ciągle są groźną drużyną. Lech tylko ze stuprocentową koncentracją i zaangażowaniem może wygrać mecz. Piast gra słabiej, ale nie lekceważymy go”

Dużym problemem Piasta będą też absencje. Radoslav Latal nie będzie mógł skorzystać z Heberta, Piotrowskiego i Koruna. Czeski szkoleniowiec będzie mógł mieć niemały problem z ustawieniem linii defensywnej na ten mecz. W Lechu dojdzie za to do zmiany w bramce – miejsce Putnockiego zajmie Burić. Żeby tak mogło być, ktoś z dwójki Tetteh-Kostewycz będzie musiał opuścić boisko, żeby zmieścić się w limicie obcokrajowców – najprawdopodobniej padnie na Tetteha. Oprócz tego w Gliwicach zabraknie także Bednarka i Nickie Nielsena.