Po 20. kolejce spotkań dalej prowadzi Raków przed Legią i Lechem, lecz to obecny Mistrz Polski z Poznania nadrobił nieco strat do dwóch prowadzących zespołów. Czy Raków dalej będzie uciekał stawce w tej kolejce? Czy Lech po remisie z Bodo/Glimt będzie miał siły by walczyć o coś więcej w tym sezonie? Zapraszamy na zapowiedź 21. kolejki, a zwłaszcza spotkań piątkowych Widzewa ze Śląskiem oraz Cracovii ze Stalą Mielec.
Na start piątkowych zmagań w Ekstraklasie będziemy świadkami dosyć ciekawego starcia w Krakowie, gdzie Cracovia po dobrym spotkaniu w Warszawie, gdzie niemal wywiozła komplet punktów podejmie Stal Mielec, która mimo braku Hamulicia była w stanie zatrzymać Raków i Lecha, czyli także zespoły z czołówki.
Oba zespoły to typowe drużyny środka tabeli, które potrafią zaskoczyć. Zarówno krakowianom, jaki mielczanom można przypisać miano ligowego Robin Hooda, czyli drużyny, która zabiera punkty czołówce i gra beznadziejnie z dołem tabeli, w dosyć zaskakujący sposób tracąc oczka na rzecz słabszych zespołów. W trzech spotkaniach po przerwie zimowej w Krakowie dopisano 4 punkty, po wygranej z Górnikiem, remisie z Legią i porażce z Koroną Kielce. Pasy na starcie rundy wiosennej imponują pod dwoma względami, przygotowaniem przy stałych fragmentach gry, gdzie sporo bramek strzelają obrońcy, a także formą młodych zawodników takich jak Knap czy Rakoczy, którzy dobyli bramki w ostatnich tygodniach.
Stal Mielec po utracie (sprzedaży) Hamulicia jest jak żołnierz bez karabiny, wypożyczony z Piasta Sappinen nie może odnaleźć się w Polsce, dlatego ekipa z Podkarpacia musi skupiać się na obronie własnej bramki. Udało się to z Lechem i Rakowem, gdzie zanotowali dwa bezbramkowe remisy, punkty natomiast oddali Radomiakowi, z którym przegrali 0:1. Oba zespoły są siadami z ligowej tabeli zajmując odpowiednio 6. i 7. miejsce. W Krakowie po cichu liczą na puchary na koniec sezonu, natomiast w Mielcu na jak najszybsze zapewnienie utrzymania w lidze. Jak będzie w Krakowie? Pasy nieźle radzą sobie na swoim stadionie, Stal Mielec nie jest też zła na wyjazdach, a biorąc pod uwagę to jak się bronią, można spodziewać się spotkania, które zakończy się w okolicach niskobramkowego remisu.
Drugie spotkanie piątkowe to nieco ciekawsze spotkanie w Łodzi, gdzie tłum kibiców Widzewa będzie wspierał swoją drużynę walczącą o podium ligowej tabeli. Podejmą oni u siebie rozpędzonego po ostatnim spotkaniu Śląska Wrocław, który w końcu pokazał się z dobrej strony w starciu z Koroną Kielce, a także po wcześniejszej wygranej z Pogonią w Szczecinie nadzieje w stolicy Dolnego Śląska na dobry wynik w tym sezonie odżyły. Środek tabeli z niewielką przewagą nad strefą spadkową to jednak poniżej oczekiwań wobec ekipy Djurdevicia, łyżką dziegciu jest dodatkowo przegrany mecz derbowy z Zagłębiem Lubin aż 0:3! Do składu wrócił Exposito, formę łapie także Yeboah, który strzelił w oby ostatnich spotkaniach, więc Widzew ma się czego obawiać!
Widzew za to stracił pozycję na podium ligowej tabeli po trzech remisach w spotkaniach po restarcie ligi. Nie grają źle, dalej w formie jest Pawłowski, który jest liderem ofensywy łodzian. Zagrali trzy całkiem niezłe spotkania z Pogonią, Lechią i Jagiellonią, czyli drużynami w tej rundzie co najmniej solidnymi. Dalej liczą się w walce o pozycję dającą w przyszłym sezonie europejskie puchary, wszak pierwsze cztery drużyny, niemal na pewno będą nas reprezentowały w Europie już za pół roku. Jak będzie w Łodzi? Widzew gra równo i niemal równo punktuje zarówno u siebie jak i na wyjeździe (nawet dwa punkty więcej niż w domu), Śląsk także potrafi punktować na boiskach rywali, więc zapowiada się ofensywne i otwarte spotkanie z obu stron!