Liczba na dziś – 9. Taką serię spotkań bez wygranej ma na swoim koncie Sandecja. Dzisiaj sądeczanie spróbują przełamać tę fatalną passę w meczu z Jagiellonią – drużyną, z którą odnieśli historyczne, pierwsze zwycięstwo w Ekstraklasie.
„Skoro potrafiliśmy wygrać w Białymstoku, to tym bardziej liczę na trzy punkty u siebie. Już bardzo długo czekamy na zwycięstwo, ale każda seria ma przecież swój kres” – twierdzi Arkadiusz Aleksander.
W poprzedniej kolejce Sandecja zremisowała 2:2 z Legią. Remis ten miał jednak słodko-gorzki posmak. Słodki, bo każdy kibic Sandecji (albo przynajmniej 99.9%) brałby przed meczem taki wynik w ciemno. Gorzki, bo sądeczanie dali sobie wyrwać zwycięstwo w doliczonym czasie gry, gdzie Legia dodatkowo grała w osłabieniu. Trener Mroczkowski był jednak zadowolony ze swojego zespołu: „Myślę, że uda utrzymać się taką dyspozycję. To był dobry sygnał, że Sandecja będzie robić wszystko, by do końca zdobywać punkty. Na pewno tak się stanie”
Trener Mamrot nie rozpatruje tego meczu jako rewanż za wcześniejszą porażkę. „Chcemy po prostu zdobyć trzy punkty”. Szkoleniowiec Jagi uważa, że Sandecja jest lepszym zespołem, niż w 4. kolejce. „Sandecja mocno rozwinęła się pod kątem taktycznym. Wygląda coraz lepiej w kwestii organizacji gry”. Dodał również, że jego zawodnicy są mocno wyeksploatowani i ma nadzieję, że tak sobie wszystko ułożył w tym tygodniu, że poradzą sobie w piątkowy wieczór w Niecieczy.