Za nami pierwsze półfinałowe starcie Fortuna Pucharu Polski. Faworyzowany Piast Gliwice, niespodziewanie musiał uznać wyższość po serii rzutów karnych pierwszoligowej Arce Gdynia 0:0 (k.3:4). Tym samym Arka po raz trzeci od 2017 roku melduje się w wielkim finale. Ich rywala w finale wyłoni pojedynek Cracovii z Rakowem Częstochowa.
Wielu po wylosowaniu par półfinałowych zadawało sobie pytanie, kto obok Piasta wejdzie do finału, krajowych rozgrywek, a tu proszę Arkowcy postanowili sprawić psikusa i swoją postawą oraz determinacją wydarli miejsce zespołowi z Gliwic.
A wszystko mogło się pięknie rozpocząć dla podopiecznych Waldemara Fornalika, jednak z linii bramkowej po zamieszaniu w polu karnym piłkę wy blokował Adam Danch. W 27 minucie dobrą sytuację po drugiej stronie boiska miał Maciej Rosołek, ale fenomenalną interwencją popisał się niezawodny w ostatnim czasie Frantisek Plach. Do przerwy obie drużyny nie wykreowały lepszej okazji i wynik pozostawał bezbramkowy.
W pierwszej fazie drugiej odsłony meczu, Piast oddał trochę pola Arce, która miała dwie dobre okazje by wyjść na prowadzenie, jednak zarówno strzał Fabiana Hiszpanskiego jak i Marcusa zostały udaremnione przez Placha, który tego wieczoru był nie do przejścia. W końcówce dwie meczówki mieli gliwiczanie , ale Świerczok oraz Winciersz nie potrafili zamienić dogodnej sytuacji na bramkę. Tym samym piłkarzy czekała dogrywka. W niej niezbyt dużo się działo, jedyne dobre sytuacje przed którymi stanęli po jednej stronie barykady Świerczok, a po drugiej Rosołek, nijak przyczyniły się do zmiany wyniku. Tak więc w tym długim i wyczerpującym pojedynku szykowała się nam seria jedenastek, w której górą okazali się podopieczni Dariusza Marca, którzy oprócz Rosołka pewnie wykonywali swoje karne, nie dając nadziei Plachowi na skuteczną interwencję. Także po raz trzeci od 4 lat w finale zobaczymy Arkę, raz wygrali, raz przegrali, a jak im pójdzie w trzecim podejściu to przekonamy się wkrótce. Dla Piasta to na pewno zawód, gdyż teraz by zagrać w europejskich pucharach albo będą w czołowej trójce na koniec sezonu, albo zajmą czwartą pozycję, a wtedy muszą liczyć, by Raków wygrał i zajął miejsce przed nimi.