kamczyk

Silnie bramkowa kolejka Ekstraligi kobiet

14. kolejka na poziomie najwyższej klasy rozgrywkowej Ekstraligi obfitowała w piękne gole. Nie dość, że mogliśmy ich zobaczyć aż 31, to jeszcze bezbramkowe spotkania zwyczajnie nie miały miejsca. Czego chcieć więcej?

11118430_817839394938448_796477745_n

Mitech Żywiec – Medyk Konin (1:3)

Entuzjaści konińskiego Medyka mogą być dumni ze swoich piłkarek. Panie w meczu „na szczycie” z Mitechem pokazały prawdziwą klasę i umocniły swoją pozycję lidera, który ma obecnie 3 punkty przewagi nad Zagłębiem. Arcyważne spotkanie ułożyło się wyśmienicie dla mistrzyń Polski. Wystarczyło im zaledwie 28 minut (15. Balcerzak, 28. Kamczyk), by zaliczyć dwa trafienia i spokojnie kontrolować konfrontację. Gwizdek sędziego otwierający II część spotkania wprowadził nieco nerwowości w poczynania obu drużyn, bowiem w 50. minucie Mitech wywalczył rzut karny, który sprawnie na gola zamieniła Żak łapiąc tym samym kontakt. „Medyczki” nie pozwoliły wydrzeć sobie zwycięstwa, pieczętując je na nieco ponad 20 minut przed zakończeniem spotkania. Wówczas Gawrońska nie miała najmniejszych problemów z wykorzystaniem „jedenastki”.

Zagłębie Lubin – Olimpia Szczecin (3:1)

W Lubinie pachniało sensacją po tym, jak w odpowiedzi na gola Tarczyńskiej z 16. minuty, z piłką zabrała się Ratajczyk pewnie pokonując Dąbek i tym samym doprowadzając do remisu. Mało kto spodziewał się, że zespół z dołu tabeli może okazać się aż tak groźny. I choć same szczecinianki dość bezpiecznie dryfują nad przepaścią mając 5 punktów przewagi nad 11. miejscem to mają problemy z regularnym punktowaniem. Tak też było i tym razem. Kaźmierska w drugiej połowie całkowicie pozbawiła złudzeń swoje rywalki zaliczając dwa trafienia w odstępie niecałych 10 minutach (51. i 60. minuta). Tym samym lubinianki wciąż naciskają na Medyk Konin znajdując się od niego w punktowej odległości jednego spotkania!

AZS Wrocław- Stilon Gorzów Wielkopolski (3:1)

Mało brakowało a goście sprawiliby ogromną niespodziankę we Wrocławiu. Choć Stilon powoli może się pakować z Ekstraligi, to jednak postanowił nieco namieszać w szeregach AZS-u Wrocław. Nie dość, że Paniom z Gorzowa wystarczyło zaledwie 5 minut, żeby wyjść na prowadzenie (Szlendrak), to jeszcze tak dobrze popracowały w pierwszej połowie, że niemal całkowicie uniemożliwiły swoim rywalkom swobodne przedarcie się we własne pole karne. W drugiej części spotkania nie było już tak kolorowo. Uśpienie dosięgnęło piłkarki Stilonu, które oddały inicjatywę gospodarzom. Choć początkowo nic nie wskazywało, że wysiłki podopiecznych Damiana Rynio się opłacą, to jednak w końcu Dereń udało rozwiązać się worek z bramkami, a za jej przykładem podążyły Wróblewska i Grec. Ta ostatnia postawiła prawdziwą kropkę nad „i”, pokonując Rozmiarek w 90. minucie konfrontacji.

Czarni Sosnowiec – 1. FC AZS AWF Katowice (11:0)

Fakt osłabienia 1. FC Katowice skrzętnie wykorzystały podopieczne Agnieszki Drozdowskiej, które urządziły sobie prawdziwy trening strzelecki na własnym terenie. Oprócz tego, że jej podopiecznym udało się w 100% zrealizować przedmeczowe założenia, to jeszcze okazały się być zabójczo skuteczne i prawdziwie zdeklasowały swoje rywalki. Taki wynik często się nie zdarza, zwłaszcza na tym poziomie rozgrywkowym, zwłaszcza gdy mierzą się zespoły, które wcale nie dzieli przepaść w tabeli! Bramki kolejno strzelały Kaletka (4., 31.), Operskalska (21., 90.), Konieczna, której udało się rozegrać fantastyczne zawody dopełnione hattrickiem (35., 58., 78.), Warunek (50.), Gębka (84., 89.) i Szymanowska (90.).

GOSiRKi Piaseczno – Górnik Łęczna (0:6)

GOSiRKi nie zdołały przeciwstawić się naporu machiny z Łęcznej, ulegając jej w bardzo wysokim wymiarze. Pomimo, że Panie z Piaseczna dość dobrze weszły w spotkanie i ogólnie w rundę wiosenną, to nastawienie na walkę o jeden punkt okazało się być zgubne. Udało im się jednak napsuć sporo krwi swoim rywalkom, które strzelaninę mogły rozpocząć dopiero po upływie pół godziny gry, ale sama walka nie wystarczyła. W drugiej części, spotkanie stało się prawdziwie jednostronnym, a „Górniczki” pozazdrościły swoim koleżankom z Sosnowca i urządziły sobie prawdziwą strzelaninę, co pozwoliło im wskoczyć na tabelowe podium.

KKP Bydgoszcz – AZS PSW Biała Podlaska (0:2)

W pojedynku tabelowych sąsiadów również nie brakowało emocji. Choć po pierwszej połowie wydawało się, że piłkarki z Bydgoszczy będą w stanie się jeszcze podnieść (bramkę na 1-0 dla „Akademiczek” zdobyła Lefeld w 38. minucie), to w drugiej połowie Bujalska zniszczyła wszelkie marzenia gospodarzy na zwycięstwo. Jej gol z 60. minuty spotkania okazał się tym, który ostatecznie ustalił wynik.

fot. Kamil Strajch