W ostatnim meczu 18. kolejki PKO BP Ekstraklasy rozpędzony Górnik Zabrze podejmie na stadionie im. Ernesta Pohla jeszcze bardziej napędzoną Pogoń Szczecin. Będzie to niezwykle mocne starcie na rozpoczęcie rundy rewanżowej. Na starcie sezonu górą zdecydowanie byli Portowcy. Jak będzie dzisiejszego wieczoru? Pierwszy gwizdek powinien planowo wybrzmieć o godzinie 17:30.
Oba zespoły spotykają się ponownie. Jedyne co ich łączy to fakt, że w ostatnich trzech meczach wychodzili zwycięsko, a dzieli ich rządza kolejnego zwycięstwa. Jakże odmienne nastroje panują w Zabrzu po tych kilkunastu tygodniach. Dziś w formie jest Lukas Podolski, który ma już na koncie trzy bramki i w większości są one widowiskowe. Wcześniej krytykowany, dziś wychwalany. Przeważnie tak bywa w tym świecie, jednak Poldi nie przejmując się tym po cichu robił swoje. Zobaczymy czy znowu zaserwuje nam dziś coś ekstra, jaką zrobi różnicę. Górnik u siebie z Pogonią nie zwykł ostatnio przegrywać. Ostatnio miało to miejsce w 2009 roku, w ramach rozgrywek pierwszoligowych! Zabrzanie są w formie, co uwidocznia sytuacja w ligowej tabeli. Ostatni raz taką serią zwycięstw mogli się pochwalić na przełomie sierpnia i września 2020 roku. Wtedy udało się im być nawet przez chwilę na fotelu lidera. Teraz przyjdzie im się zmierzyć z drużyną, która obok Lecha i Radomiaka prezentuje najlepszy futbol. Czas pokaże jak podołają temu wyzwaniu, pewne jest to, że szykuję się elektryzujące starcie.
Przechodząc do podopiecznych Kosty Runjaicia to po serii remisów i szybkim odpadnięciu z Pucharu Polski, ten zespół ewidentnie nabrał wiatru w żagle. Od prawie dwóch miesięcy są niepokonani. Ostatnio notują same efektowne triumfy z niebyle jakimi zespołami. Widać, że ich forma z meczu na mecz jest coraz to lepsza i tylko szkoda, że do końca roku pozostały dwa mecze, bo z przyjemnością ogląda się ich poczynania, tak samo sytuacja ma się w Zabrzu. Drużyna na ten wyjazd wyjechała z jednym celem, zwycięstwem. Potknięcie Lecha sprawiło, że mogą w przypadku zwycięstwa zmniejszyć stratę do zera. Dodaje to dodatkowego smaczku. Trener Runjaic nie będzie mógł skorzystać z kontuzjowanego Kurzawy oraz Żurawskiego, tak więc pewne jest, że od pierwszej minuty zobaczymy Kacpra Kozłowskiego. Portowcy będą chcieli zburzyć kolejną twierdzę i postawić mocną pieczęć na jakże obfitym w sukcesy roku kalendarzowym. Taki sam cel ma Górnik i tu powstaje konflikt interesów, który rozstrzygnie się na boisku.