SĘDZIOWIE:
Michał Obukowicz Marcin Lisowski
TRANSMISJA:
– W żartach mówimy, że spotkanie należy przenieść do Szczecina, ale to oczywiście niemożliwe – mówi trener Lechii Jerzy Brzęczek. W ośmiu ostatnich spotkaniach tych drużyn ani razu nie wygrał gospodarz. Gdańszczanom zaś zwycięstwo potrzebne jest jak zapalniczce płomień, parafrazując piosenkę zespołu Perfect. Czy wreszcie Lechia „odpali”, czy może nie da rady nieźle dysponowanej Pogoni?
Super Mecz 49 godzin po Super Meczu
– Spotkanie z Juve było dla nas solidnym treningiem. Dziś myślimy już tylko o spotkaniu z Pogonią – komentuje Brzęczek. Zarząd Lechii stwierdził, że szkoleniowcowi nie postawiono żadnego ultimatum, jednak wszyscy oczekują upragnionego, pierwszego w tym sezonie zwycięstwa, co generuje na trenera Lechii dodatkową presję. Dzisiejsze starcie z Pogonią będzie dla Brzęczka swoistym „Super Meczem”, ponieważ jeśli gdańszczanie nie wygrają w najlepszym wypadku presja jeszcze bardziej wzrośnie. W najgorszym – będzie to ostatni mecz byłego reprezentanta Polski na ławce trenerskiej PGE Areny. Sprawy w swoje ręce muszą wreszcie wziąć zawodnicy ofensywni, bo ta formacja Lechii w ostatnim czasie kuleje – jedynego gola dla tej drużyny strzelił stoper, Rafał Janicki. Główna presja oczekiwań ciąży w największym stopniu na barkach Sebastiana Mili, który od początku sezonu spisuje się tak jak i cała drużyna – słabo. (A może to cała drużyna spisuje się tak jak jej mózg…?) Wszyscy kibice w Gdańsku pragną zobaczyć wreszcie Lechię ofensywną, dominującą i strzelającą gole – czyli taką na jaką była kreowana przed sezonem. Czy presja oczekiwań zwiąże nogi gdańszczanom, czy będzie to dodatkowy dopalacz by zdobyć 3 punkty i oszczędzić Jerzemu Brzęczkowi tłumaczeń przed zarządem?
Piłkarze, na których warto zwrócić uwagę: Sebastian Mila, Adam Buksa, Marko Marić
Utrzymać dobrą formę na niełatwym terenie
Pogoń jedzie do Gdańska zajmując 5. miejsce w tabeli Ekstraklasy, zawdzięczając to nieoczekiwanemu zwycięstwu w Poznaniu (1:2) i remisowi ze Śląskiem Wrocław (1:1). Terminarz szczecinianom zdecydowanie nie sprzyja, bo już na początku muszą mierzyć się z drużynami z – przynajmniej w ostatnim sezonie – czołówki ligi. Piłkarze Pogoni mają w ręku zdecydowanie więcej atutów niż Lechia: dobra passa na początku sezonu, przewaga psychologiczna, świetna forma Łukasza Zwolińskiego, występowanie w roli gości (patrz ostatnie osiem spotkań). Sporym atutem jest też spokój Czesława Michniewicza, który dwoma ostatnimi występami w lidze delikatnie utwardził sobie grunt pod nogami. Trener Pogoni zabiera do Gdańska dokładnie tych samych piłkarzy, którzy byli w kadrze na mecz z Wrocławiem, a więc jest to sygnał, że kadra w Szczecinie mocno się wyklarowała, a Michniewicz mocno wierzy w formę swoich piłkarzy. Dla Portowców to też będzie niewątpliwie ważny mecz, po nim bowiem dowiemy się w jakim kierunku zmierza Pogoń Szczecin.
Piłkarze, na których warto zwrócić uwagę: Łukasz Zwoliński (!), Patryk Małecki, Jarosław Fojut
HISTORIA SPOTKAŃ (na poziomie Ekstraklasy i 1. ligi):
STOSUNEK BRAMEK: Lechia 38-32 Pogoń
Historia spotkań tych drużyn w Ekstraklasie i 1. lidze nie wyłania nam zdecydowanego faworyta. Co prawda Lechia w meczach z Pogonią strzelała więcej bramek, ale jak ogólnie wiadomo, drużyna z Gdańska ma w ostatnim czasie z tym sporo problemów. Jeśli patrzeć na dwa ostatnie mecze, Lechia jest faworytem, ale oba były rozgrywane w Szczecinie, co w kontekście pojedynków między tymi drużynami ma najwyraźniej niemałe znaczenie.
OKIEM BUKMACHERÓW
Co ciekawe, bukmacherzy bardziej przekonani są o zwycięstwie Lechii, dlatego za postawienie na korzystny wynik dla gdańszczan płacą tylko 1,8 zł. Remis i zwycięstwo Pogoni są według ich przekonań dużo mniej prawdopodobne. Kurs na podział punktów wynosi 3,2 do 1, a na zwycięstwo drużyny ze Szczecina aż 4,11.
Podsumowując: w dzisiejszym spotkaniu ciężko wskazać faworyta. Wydaje się nim być Pogoń Szczecin, która posiada więcej atutów, jednak nie jest to aż takie oczywiste, ze względu na pozycję piłkarzy Lechii przed meczem. Przyparcie do muru potrafi czasem być niesamowicie motywujące. Bez względu na wynik, mecz w Gdańsku zapowiada się bardzo emocjonująco!
źródła: Przegląd Sportowy, sedziapilkarski.pl, ekstraklasa.org