xd

Tak źle nie było od ponad 4 lat – Korona przegrywa 5 mecz z rzędu i zamyka ligową stawkę

Korona Kielce to specyficzny klub. Drużyna ze stolicy województwa świętokrzyskiego co rok jest coraz słabsza, co rok odchodzą z niej czołowi piłkarze, co rok jest według dziennikarzy murowanym kandydatem do spadku i co rok… sobie z nich kpi zapewniając sobie dość spokojne utrzymanie. Nie zdziwimy się, jeśli w tym roku będzie tak samo, ale… obecna gra nie przynosi powodów do optymizmu.

Różnie bywało w tej Koronie, ale tak źle nie było już od ponad 4 lat. Kielczanie ostatnio 5 meczów z rzędu przegrali na przełomie sezonów 11/12 i 12/13 (0:2 z Widzewem i 0:1 z Legią w sezonie 11/12, 0:4 z Legią, 0:2 ze Śląskiem i 0:1 z Lechią na początek następnego sezonu). Rywale? Z całym szacunkiem, ale są w tej lidze bardziej wymagający rywale niż Ruch Chorzów (który przecież zamykał tabelę przed tą kolejką i miał serię 4 porażek z rzędu), Śląsk Wrocław czy Górnik Łęczna. Co gorsza, w 3 przypadkach były to bardzo bolesne porażki. 0:4 z Górnikiem, 0:6 z Cracovią, dzisiaj 0:4 z Ruchem. W Kielcach zaczyna się robić coraz bardziej nerwowo, stołek Tomasza Wilmana robi się coraz gorętszy, większość fanów na forach Korony domaga się zdecydowanych kroków – zmiany trenera.

W barwach Ruchu zadebiutował nowy bramkarz – Libor Hrdlička. 30-letni Słowak nie miał zbyt wysoko zawieszonej poprzeczki, gdyż występy Lecha i Skaby pozostawały wiele do życzenia. Nowy golkiper nie tylko nie strącił tej poprzeczki, co skoczył wysoko ponad nią – nie dość że zachował czyste konto, to kilka razy popisał się naprawdę bardzo solidnymi interwencjami. Strzałem w dziesiątkę było też postawienie na duet napastników Niezgoda – Visnakovs. Ten pierwszy skończył mecz z golem, drugiemu ta sztuka się nie udała, ale zostawił po sobie bardzo dobre wrażenie – chorzowscy fani długo płakać po Stępińskim nie będą. Na największe słowa uznania zasługuje zaś „Pepe” Ćwielong, który robił jak chciał tragicznie dysponowanych dzisiaj defensorów złocisto-krwistych. Występ zakończył trafieniem i asystą.

Po meczu powiedzieli:

Tomasz Wilman (trener Korony): To był trochę dziwny mecz. Obie drużyny stwarzały sytuacje, tyle że Ruch swoje wykorzystywał, a my niestety nie. Starania moich zawodników były lepsze niż w poprzednich meczach, ale musimy więcej z siebie dawać. Teraz trzeba się pozbierać przed kolejnymi meczami. Zbyt łatwo tracimy bramki po indywidualnych błędach. Szwankuje wykorzystanie sytuacji bramkowych. To chyba ostatni moment na pobudkę, aby nie mieć zbyt dużej straty. Wciąż jest możliwość doskoczenia na wyższe partie tabeli.

Waldemar Fornalik (trener Ruchu): Ciążyła nam wszystkim ta seria przegranych meczów. Przegrywaliśmy jedną bramką, ciągle czegoś brakowało. Dziś drużyna była niesamowicie zmotywowana, od początku było widać, że to jest ten mecz, w którym jest szansa się przełamać. Było dużo dobrej gry z naszej strony, punkty zdobyliśmy zasłużenie. Wynik jest wysoki, ale wbrew pozorom to nie był łatwy mecz. Cieszy mnie to, że nie straciliśmy wreszcie żadnej bramki. Na wysokości zadania stanął Libor Hrdlicka. Pogratulowałem drużynie, a teraz patrzymy w przyszłość. Chcemy w kolejnych meczach grać dobrze i punktować. Dziś doszedłem do wniosku, że nadszedł moment żeby zagrać dwoma napastnikami. I to się opłaciło.