Już jutro o 15:00 przeniesiemy się do Zabrza na ostatni mecz 8 kolejki PKO Ekstraklasy. Górnik zmierzy się w nim z Wartą Poznań, która ma spore problemy z ustabilizowaniem swojej dyspozycji zresztą to samo tyczy się też gospodarzy.
W poprzedniej kolejce Górnik stał się jednym z głównych beneficjentów tendencji niektórych klubów do niemożliwych wręcz comebacków. Ich ostatni mecz z Cracovią mimo aż dwubramkowego prowadzenia zakończył się jedynie remisem, po 2 bramkach Mateja Rodina w ostatnich kilkunastu minutach. Gospodarze tak, jak wcześniej wspominałem grają mocno w kratkę. Paradoksalnie przeciętność drużyny z Zabrza nie jest złą informacją dla ich kibiców. Przypomnijmy, że przed sezonem Górnik był traktowany jako realny kandydat do spadku, więc stawianie ich w roli ligowego średnika, nie jest najgorszym prognostykiem. Zawodnikiem, który jednak wciąż nie zawodzi i wydaję się być jedyną stałą wartością w tym klubie jest Jesus Jimenez. Hiszpan w ostatnich 5 meczach zaliczył 4 bramki i znajduję się na 3 miejscu w tabeli strzelców. To, że został w klubie wydaję się być pod względem sportowym najlepszą decyzją zarządu w minionym oknie transferowym. Aspekt sportowy jednak kuleję u Lukasa Podolskiego, który miał pomóc swojej drużynie również na boisku, a nie tylko poza nim. Transfer Niemca medialnie był strzałem w dziesiątkę, sprawił, że nawet kibice z zza granicy poznali klub z Zabrza. Nie spełnia on jednak nadziei kibiców, bo podczas 7 już rozegranych kolejek ciężko było doszukiwać się jego obecności na boisku. Najpierw miał problemy z powrotem do rytmu meczowego, potem zagrał dwóch meczach (obu u siebie), pod koniec sierpnia przeszedł kwarantannę, a teraz znów próbuję wrócić do optymalnego stanu. W efekcie na 630 możliwych minut rozegrał 130. Czy pojawi się dziś na murawie? Nie nastawiałbym się raczej na występ od 1 minuty, ale biorąc pod uwagę teorie, według której Podolski miałby grać raczej jedynie w meczach rozgrywanych u siebie, myślę, że może pojawić się na murawie wchodząc z ławki rezerwowych.
Warta zdecydowanie nie zalicza najlepszego wejścia w sezon. Zajmują obecnie 14 miejsce w tabeli kończąc poprzedni sezon zaciętą walką o miejsce w europejskich pucharach. Zaliczają spory regres i widać to wyraźnie po zawodnikach, którzy ciągnęli mistrza wielkopolski w sezonie 2020/21. Mateusz Kuzimski, który strzelał gola za golem wydaję się być niewidoczny i całkowicie bezbarwny, Łukasz Trałka rzadko dodaję coś od siebie w ofensywie, a właśnie to wyróżniało go na tle innych defensywnych pomocników w ekstraklasie, Grzesik dobre występy przeplata z przeciętnymi. Z jednej strony patrząc na status Makany Baku w Warcie można było się spodziewać, że stracą oni dużo po jego odejściu, ale mimo wszystko ciężko nie krytykować ich postawy. Milan Corryn nie spełnia się w roli zastępcy Niemca więc do klubu sprowadzono jeszcze jednego skrzydłowego – Jaysona Papeau. Francuz zagrał w poprzednim meczu z Termalicą i nie zaprezentował się źle. Widać było u niego ciąg na bramkę, chęci, nawet lekką samolubność, ale nie sądzę, że jest on odpowiednim lekiem na problemy Warty. W Poznaniu panuje aktualnie ogromny marazm, który trzeba, jak najszybciej zwalczyć. Warta potrzebuje widowiskowego spotkania, spotkania, które pomoże się w pewnym sensie odblokować, ale nie może być to łatwa przeprawa z Górnikiem Łęczna, czy Stalą Mielec. Ktoś musi postawić im naprawdę ciężkie warunki i myślę, że Górnik Zabrze jest do tego całkiem niezłym kandydatem.
Jeżeli chodzi o absencję to w Górniku na 100% nie zobaczymy kontuzjowanego Alexa Sobczyka. W Warcie nie zagrają Bartosz Kieliba i Wiktor Pelśnierowicz, a występ Michała Kopczyńskiego i Jakóbowkiego jest niepewny.
Godzina: 15:00 Stadion im. Ernesta Pohla (Zabrze)
Sędzia: Raczkowski Paweł
Transmisja: CANAL+ Sport 3 (Pol), CANAL+ Sport (Pol)