Już dzisiaj o godzinie 16:00 rozpocznie się najważniejszy mecz dla polskiej kadry na obecnie trwającym mundialu w Katarze. Mecz, w którym pod większą presją są nasi rywale, a my możemy pokazać się z dużo lepszej strony. Mecz na mundialu, na który czekaliśmy przez długie 36 lat. Naprzeciw Mistrzowie Świata z 2018 roku- Francuzi, którzy nie wyobrażają sobie odpadnięcia na tym etapie mundialu. Czy w końcu reprezentacja Polski rozegra mecz na miarę swoich możliwości?
Przebrnięcie przez fazę grupową, choć nie bez problemów, trzeba uznać za sukces naszej kadry. Niewątpliwie, za kilka lat nikt nie będzie pamiętał o stylu gry, sposobach wyjścia spod pressingu rywali, czy też popularnych „lagach”, ale o wyniku sportowym. Faworytami starcia z Francją nie jesteśmy, ale to może być tylko korzyścią dla nas. Do tej pory ciążyła na naszej kadrze presja wyniku, który został osiągnięty. W tym momencie to wszystko schodzi na dalszy plan i mamy po prostu cieszyć się momentem, w którym jesteśmy.
Selekcjoner Czesław Michniewicz słynie z tego, że potrafi dopasować taktykę pod konkretnego przeciwnika. Z tego powodu spekuluje się, że w dzisiejszym meczu dojdzie do kilku zmian w składzie. Możliwe jest zmiana ustawienia na trzech obrońców, ale ciężko wyobrazić sobie, że zagramy w tym ustawieniu od samego początku. Być może w miarę upływającego czasu, dojdzie do zmiany, bo jak wiemy skrzydła reprezentacji „Trójkolorowych” są bardzo szybkie i potrzebna jest większa ilość ubezpieczających bocznych obrońców. Z tego głównie powodu szansę na kolejny występ ma Przemysław Frankowski, który może grać zarówno na skrzydle jak i na wahadle. Prawdopodobnie od pierwszych minut wystąpi również Arkadiusz Milik, który za zadanie będzie miał odciągać uwagę obrońców od Lewandowskiego. Niewykluczone, że dojdzie również do zmiany w środku pola i ktoś z dwójki Bielik- Krychowiak usiądzie na ławce rezerwowych.
Reprezentacja Francji zwyciężyła w grupie D, pokonując Australię i Danię i w ostatnim meczy przegrywając z Tunezją. Trzeba jednak pamiętać, że wystąpili w tym meczu głównie rezerwowi, którzy nie spisali się na miarę możliwości. Wydaje się, że to jest obecnie największy problem trenera Deschampsa, który szczególnie liczy na dobrą dyspozycję skrzydłowych. Po prawej stronie Dembele, który słynie z tego, że albo rozgrywa mecz życia albo jest kompletnie bezproduktywny. Tego nie można powiedzieć o Kylianie Mbappe, który razem z Theo Hernandezem sieją spustoszenie po lewej stronie. Jedynym zmartwieniem w francuskiej ekipie jest słaba dyspozycja nominalnego prawego obrońcy – Benjamina Pavarda, którego prawdopodobnie zastąpi Kounde.
Pomimo, że „Trójkolorowi” muszą radzić sobie bez kilku gwiazd na tym turnieju, to i tak są jednymi z faworytów do zdobycia głównego trofeum. Brak Karima Benzemy, Paula Pogby czy N’Golo Kante jak widać nie spowodował znacznego spadku formy i jakości. Już na początku meczu z Australią kontuzji doznał Lucas Hernandez, a w ostatniej chwili przed wylotem do Kataru doznał Nkunku. Mimo wszystko, skład na papierze jest imponujący.
Liczymy, że wreszcie zobaczymy dobrą piłkę w wykonaniu „biało-czerwonych” i będziemy mogli wreszcie poczuć dumę i radość z gry naszej drużyny. Do boju Polacy!
Prawdopodobne składy:
Francja: Lloris – Kounde, Varane, Upamecano, T. Hernandez – Tchouameni, Rabiot – Dembele, Griezmann, Mbappe – Giroud
Polska: Szczęsny – Cash, Glik, Kiwior, Bereszyński – Frankowski, Krychowiak, Bielik, Zieliński – Milik, Lewandowski