Podział punktów wielu drużynom zdołał już uprzykrzyć losy i pokrzyżować plany, ale są też takie, które temu systemowi rozgrywek naprawdę sporo zawdzięczają. Do tej drugiej grupy bez wątpienia można zaliczyć Piasta Gliwice, który jeszcze przed 31 kolejką okupował przedostatnią lokatę, by po zakończeniu sezonu z dużą satysfakcją zerkać w tabelę.
Dużo mówiło się o tym, że sensacyjny wicemistrz kraju z poprzedniego roku może z hukiem wylecieć z ligi i w żadnym stopniu nie były to słowa przesadzone. Piast borykał się ze sporymi problemami ,,na górze”, bo przecież na dwa miesiące szkoleniowcem gliwickiej drużyny przestał być Radoslav Latal. Czeski trener, którego jeszcze jakiś czas temu wychwalano pod niebiosa najwyraźniej stracił pomysł na tę drużynę, bo po jego powrocie rzeczywistość wyglądała zupełnie inaczej. Bezbarwne, żmudne ciułanie punktów i bitwa o ucieczkę od strefy spadkowej.
Punkt zwrotny
3 marca na ławce trenerskiej gliwiczan zasiadł Dariusz Wdowczyk i choć w tym przypadku ,,efekt nowej miotły” zwyczajnie nie podziałał, po czasie wszystko zaczęło wyglądać dużo lepiej. Oprócz nowego trenera, który niewątpliwie tchnął w tę ekipę życie, Piast w najważniejszym momencie mógł liczyć na kluczowych zawodników. Ponownie zaczął błyszczeć ulubieniec gliwickiej publiczności – Radosław Murawski. 23-latek brał na siebie odpowiedzialność właśnie w kryzysowych sytuacjach, czyli wtedy, kiedy wszyscy najbardziej na niego liczyli. Tym sezonem udowodnił, że miano Pana Kapitana należy mu się jak psu buda. W końcu odpalili również Maciej Jankowski, Gerard Badia i Sasa Zivec, bo od przyjścia Wdowczyka wspólnie zdobyli trzynaście bramek i osiem asyst.
Najgorszy mecz
Logika podpowiada, że będzie to jeden z dwóch meczów, w których gliwiczanie przegrali najwyżej i w tym przypadku można wspomnieć porażkę 5:1 z Cracovią w 1 kolejce lub identyczny rezultat w spotkaniu z Legią, w ramach 19 kolejki rozgrywek. Jednak prawdziwie bezbarwnego, zniechęconego i grającego na alibi Piasta zaobserwowałem w domowym spotkaniu z Lechem Poznań. Do Gliwic przyjechała drużyna będąca w tamtym momencie we wspaniałej dyspozycji, wpakowała trójkę i wyjechała z kompletem punktów. Co zrobili gospodarze, by poznaniakom to święto popsuć? Absolutnie nic. Piast w dyspozycji z tamtego meczu miałby problem z utrzymaniem się nawet w… II lidze.
Najlepszy mecz
To ten dający pewne utrzymanie. 36 kolejka, na stadion przy ul. Okrzei przyjeżdża będąca wyżej w tabeli Wisła Płock. Jak się później okazało, ,,Nafciarze” w tym wydarzeniu uczestniczyli tylko jako statyści i obserwatorzy, bo na murawie trwał prawdziwy koncert gospodarzy. Zivec, Jankowski x2 i Bukata – Piast zwycięża 4:0 i pozwala swoim kibicom w końcu odetchnąć z ulgą.
Godne odnotowania
Na konto byłego trenera Wdowczyka można zapisać również istotne w kontekście zarówno tego, jak i następnych sezonów wprowadzenie do gry Denisa Gojko. Ten młody chłopak może być symbolem nadziei Piasta na lepszą przyszłość. Chłopak wyważył drzwi do Ekstraklasy bramką i asystą zdobytymi po zaledwie 87 minutach spędzonych na murawie! W meczu z Górnikiem Łęczna można było dostrzec skalę wiary w talent tego 19-latka, gdy w 67 minucie opuszczał boisko przy akompaniamencie kibiców, którzy na stojąco skandowali jego nazwisko. Dyspozycji Gojki po prostu trzeba się przyglądać. Piast w ostatnich kilku, niezwykle ważnych spotkaniach miał z niego nie lada pożytek.
Widoki na przyszłość
I właśnie za ten finisz, za idealny moment przebudzenia ekipie z Gliwic należało się utrzymanie w lidze i zakończenie rozgrywek na tak wysokim, 10 miejscu w tabeli. W pierwszych siedmiu kolejkach Piast zdobył 6 punktów, w ostatnich siedmiu… punktów 16. Liczby nie kłamią. Stresowe sytuacje oddzielają chłopców od mężczyzn i właśnie przez to powinniśmy docenić – jakby nie było – wyczyn ,,Niebiesko-Czerwonych”. Mimo wszystko w przyszłym sezonie trzeba wymagać od tej drużyny dużo więcej. Dobrze przepracowany okres przygotowawczy będzie kluczem do tego, by Piast ponownie regularnie punktował. Gorzej niż w tym roku być nie może, w Gliwicach po raz drugi nie pozwolą sobie na tak niskie loty.