6ebfd7e502854

Wciąż na wznoszącej fali?

Wiatru w żagle nabrali rywale, którzy we wtorek o 18:00 zmierzą się w ramach 25. kolejki ekstraklasy na Stadionie Miejskim w Bielsku-Białej. Dwunaste aktualnie Podbeskidzie Bielsko-Biała podejmie dziewiątych łęcznian.

Zaledwie trzy punkty dzielą oba zespoły w tabeli. Górnik jeszcze wiosną nie przegrał, a ostatnio podbudował swoje morale jeszcze bardziej gdy przegrywając z Koroną 0:2 potrafił podnieść się i wygrać 3:2. Wszystko za sprawą jednego napastnika – Jakuba Świerczoka. Dwa karne plus strzał głową w 69 minucie. Kibice przeprowadzeni z piekła wprost do raju.

Podbeskidzie owszem, przegrało już wiosną. I to paskudnie, 5:0 z Lechią w Gdańsku. Za to zaraz potem odczarowało własny stadion wygrywając w dobrym stylu z Lechem Poznań, a w ostatnią sobotę pokonało na wyjeździe Wisłę Kraków 2:1. Tym samym zdobyło 6 punktów w ostatnich 3 kolejkach i wspięło się o 4 oczka w tabeli. Trener i zawodnicy deklarują dobre przygotowanie fizyczne. Z dobrej strony prezentują się nowi zawodnicy – defensywę wyraźnie wzmacnia Piacek i Veretilo, doskonałe zmiany dwukrotnie dał Samuel Stefanik. Do gry (po pauzie za kartki) wraca rewelacyjny w meczu z Kolejorzem Adam Mójta. Kadrowych problemów w szeregach praktycznie brak. Tylko jeden kłopot może mieć trener Podoliński – jak zachować spokój, jak ochłodzić emocje, jak nie stracić respektu do przeciwnika i nie pozwolić sobie na utratę koncentracji?

Głównym zadaniem bielszczan będzie upilnowanie strzelców z Łęcznej. Bez wątpienia to właśnie wspomnianego już Świerczoka  trzeba mieć szczególnie na oku. Choć nie bez znaczenia jest również to, co na boisku potrafi zrobić były zawodnik TSP – Bartosz Śpiączka. Bazę drużyny łęcznian stanowią jednak pomocnicy: Tomasz Nowak, Grzegorz Bonin i Grzegorz Piesio – wszyscy (poza Nowakiem, którego występ stoi pod znakiem zapytania) do dyspozycji trenera Szatałowa w tym meczu.

Ostatnie starcie obu drużyn w Bielsku to dobre wspomnienie tutejszych kibiców – wygraną nad Górnikiem utrzymano tu ekstraklasę w zeszłym sezonie. W obecnym – jesienią – górą również byli Górale, którzy po golach Mójty i Szczepaniaka pokonali łęcznian 1:2. Cokolwiek wydarzy się jutro, podtrzymana zostanie któraś z serii – Górnik może po raz kolejny nie ulec porażce, Podbeskidzie może ponownie ugrać trzy punkty z Łęczną i odnieść trzecie z rzędu zwycięstwo w lidze. Ten ostatni scenariusz pozwalałby uczynić marzenia o pierwszej ósemce odrobinę bardziej realnymi.