W meczu inauguracyjnym 6. kolejkę PKO Bank Polski Ekstraklasa, Raków Częstochowa pewnie pokonał na stadionie w Bełchatowie Wisłę Płock 3:0. Tym samym ekipa Marka Papszuna zrównała się punktami z liderem Górnikiem Zabrze, który swój mecz rozegra w sobotę.
Raków od początku meczu starał się zdominować rywala i narzucić mu swoje warunki gry. Pierwszą dogodną sytuacje miał Gutkovskis, który zmarnował swoją okazję uderzając w bramkarza rywali. Łotyszowi nie udało się skierować piłki do bramki, lecz chwilę później ekipa z Częstochowy cieszyła się z bramki. Po świetnym dośrodkowaniu Marcina Cebuli bramkę zdobył Tomas Petrasek, który uderzył piłkę głową nie do obrony. Chwilę później świetną okazje na wyrównanie stanu meczu miał Damian Michalski, który strzelił nad bramką. Pierwsza połowa to gra pod dyktando Rakowa. Klika strzałów na bramkę Kamińskiego, momentami wysoki pressing, który zamykał podopiecznych Radosława Sobolewskiego na własnej połowie.
Po zmianie stron wicelider ekstraklasy błyskawicznie dobił rywala. Tiajnić zagrał świetną piłkę do Cebuli, który pokonał Kamińskiego. Mimo prowadzenia Raków nie odpuszczał i nadal grał ofensywną piłkę polując na trzecią bramkę co w naszej lidze jest rzadkim obrazkiem bo coraz częściej widać, że drużyny po strzeleniu jednej bramki bronią wyniku. Ofensywna gra przyniosła korzyść w 66. minucie, gdy Patry Kun zagrał do Tijanicia, a ten ograł Kamińskiego i skierował piłkę do bramki. W ostatnim kwadransie meczu mogło być 4:0, lecz Tijanić stracił piłkę po świetnej akcji Cebuli.
Wisła Płock pokazuje bardzo nierówną formę i trener Sobolewski z pewnością ma nad czym pracować. Raków natomiast pokazuje się ze świetnej strony od początku sezonu. Pytanie tylko na jak długo wystarczy przysłowiowego paliwa ekipie z Częstochowy. Im dalej w sezon, tym bardziej będą potrzebni rezerwowi, bo przecież przyjdą wykluczenia za kartki, czy kontuzje, których oczywiście nie życzymy. Jest jeszcze coś takiego jak ostatnie chwile rynku transferowego. Z klubem pożegnał się Sebastian Musiolik, który odszedł w ramach wypożyczenia do włoskiego drugoligowca Pordenone. Pojawiają się także pogłoski o transferze Felicio Brown Forbesa do Wisły Kraków. Takie osłabienia klubu na pewno nie pomogą trenerowi Papszunowi w kontynuowaniu pracy, którą wykonuje do tej pory naprawdę świetnie.