Spotkanie zaczęło się kapitalnie dla mistrza Polski, który już w 42. sekundzie objął prowadzenie. Najpierw w polu karnym piłka znalazła się pod nogami Piotra Parzyszka, a zaraz potem Jorge Felixa. Najlepszy snajper gliwiczan wymanewrował Rafała Janickiego i uderzył pod poprzeczkę tak, że Michał Buchalik nie miał nic do powiedzenia. To była jedna z najszybciej strzelonych bramek w tym sezonie na boiskach Ekstraklasy, a Hiszpan cieszył się z 13. gola w tym sezonie. Felix goni tym samym Christiana Gytkjaera. Zaraz potem żółtą kartkę, po faulu na grającym po raz pierwszy w podstawowym składzie Piasta Kristopherze Vidzie, zobaczył Jakub Błaszczykowski.
W 10. minucie groźnie z wolnego dośrodkowywał Tom Hateley, ale Aleksander Buksa uprzedził nabiegającego Tomasza Jodłowca. Potem mieliśmy przerwę w grze. Siedzący za VAR-em Paweł Gil analizował, czy Lubomir Tupta nie faulował w polu karnym Feliksa. Arbitrzy nie dopatrzyli się jednak przewinienia. Tymczasem kilkadziesiąt sekund później było już 2-0! Fatalnie zachował się doświadczony Vullent Basha, który źle zagrał przy wyprowadzeniu piłki. Przejął ją Jorge Felix, zagrał do wychodzącego na czystą pozycję Parzyszka, który w polu karnym zachował się, jak przystało na rutynowanego napastnika, spokojnie posyłając piłkę obok bezradnego Buchalika. 11 minut gry i dwa gole dla drużyny prowadzonej przez Waldemara Fornalika! Dla Parzyszka było to zaś trafienie numer osiem w tym sezonie.
W 20. minucie zza pola karnego uderzał Błaszczykowski, ale za lekko, żeby zaskoczyć tej klasy bramkarza co Frantiszek Plach. Chwilę później groźnie dośrodkowywał Łukasz Burliga, ale skończyło się na strachu gospodarzy. Wisła próbowała atakować, próbowała odrobić straty, ale defensywa gliwiczan spisywała się bez zarzutu.
W 26. minucie po starciu z Uroszem Korunem w polu karnym padł Burliga, ale sędzia Paweł Raczkowski nie dopatrzył się przewinienia środkowego obrońcy gliwiczan. Mecz był ostry, a zawodnicy obu zespołów nie przebierali w środkach. Przed dwoma kwadransami trzech z nich miało już na koncie po żółtym kartoniku (Felix i Czerwiński w zespole Piasta i Błaszczykowski w ekipie Wisły).
W 38. minucie fatalny błąd przy przyjęciu piłki zagrywanej od Burligi, popełnił Buchalik. Futbolówka przeszła mu między nogami. Na szczęście dla krakowian skończyło się tylko na rzucie rożnym. Takich błędów w zespole „Białej Gwiazdy” było jednak przy Okrzei więcej, stąd taki, a nie inny przebieg gry. Końcówka pierwszej połowy to spokojna gra gospodarzy, którzy kontrolowali to co działo się na murawie i na przerwę schodzili z dwubramkową przewagą.
Drugą część krakowianie zaczęli z jedną zmianą, w miejsce słabo grającego Bashy na boisko wszedł Kamil Wojtkowski. W pierwszych minutach świetną okazję miał Błaszczykowski, ale przestrzelił. Zaraz potem kapitan Wisły, po dobrym podaniu Macieja Sadloka, uderzył celnie, ale piłkę przyblokował Jakub Czerwiński i skończyło się na rzucie rożnym. Pierwsze minuty drugiej połowy, to zdecydowane ataki drużyny prowadzonej przez Artura Skowronka, która za wszelką cenę dążyła do zdobycia kontaktowego gola.
W 54. minucie znowu dał o sobie znać najlepszy duet sobotniego meczu w Gliwicach czyli Parzyszek-Felix. Ten pierwszy zgrał głową, a drugi z kilku metrów przestrzelił. Ataki krakowian z pierwszych minut niewiele dały, a przewagę w polu znowu zaczął zdobywać mistrz Polski. W tej sytuacji po godzinie gry trener Skowronek desygnował na boisko Pawła Brożka. Dla 37-letniego napastnika to pierwszy ligowy mecz w tym roku. Brożek na murawie zastąpił młodego Buksę.
W 64. minucie było po meczu. Fatalnie zachował się Wojtkowski, który wślizgiem wyłożył piłkę Martinowi Konczkowskiemu. Doświadczony zawodnik nie omieszkał nie wykorzystać takiego prezentu. Dokładnie zagrał do Parzyszka, który z kilku metrów płaskim strzałem umieścił piłkę w siatce. Był to trzeci celny strzał gliwiczan w meczu.
W 70. minucie głową Placha próbował zaskoczyć Brożek, ale bez efektu. Dwie minuty później Parzyszek mógł skompletować hat tricka, ale po dobrym podaniu Vidy chybił, posyłając piłkę obok słupka. Podsumowaniem słabego występu krakowian w Gliwicach była czerwona kartka dla Sadloka po faulu na rozpędzonym Konczkowskim. W 85. minucie Felix świetnym prostopadłym podaniem wypuścił w bój rezerwowego Patryka Tuszyńskiego, ten nie miał problemów ze skierowaniem piłki do siatki. To dla niego pierwszy gol w lidze dla Piasta.
Wisła przegrała w Gliwicach po raz pierwszy od 6 grudnia, kiedy to poległa z Górnikiem w Zabrzu 2-4. Przy okazji straciła Sadloka i Savicevicia, którzy, za kolejne kartoniki w tym sezonie, nie zagrają w najbliższym meczu z Legią.
Piast z kolei kontynuuje swoją świetną passę u siebie. W tym roku mistrz Polski przy Okrzei wygrał wszystkie swoje cztery ligowe gry (Zagłębie, Cracovia, Arka, Wisła). Dzięki temu gliwiczanie umacniają się na pozycji wicelidera Ekstraklasy, mając na koncie już 46 punktów.