Wisła Kraków bezbramkowo zremisowała z Jagiellonią Białystok w ostatnim sobotnim spotkaniu 32.kolejki PKO BP Ekstraklasy.
Biorąc pod uwagę zwycięstwo Zagłębia w meczu z Radomiakiem, a także punkt zdobyty przez Śląska w starciu z Pogonią to Wisła musiała pokonać Jagiellonię, aby to wszystko od niej zależało w walce o utrzymanie. Trener Brzęczek zaskoczył ze składem, ponieważ w wyjściowej jedenastce znaleźli się Plewka, który wrócił po długiej przerwie spowodowanej kontuzją i Skvarka, który u trenera Brzęczka grał bardzo mało, zaskoczeniem można też nazwać to, że na ławce znaleźli się Savić i Manu.Widać było, że Wisła chciała dobrze wejść w to spotkanie, ale brakowało dokładności, dużo było szarpanej gry z obu stron, Wisła miała większe posiadanie piłki, a Jagiellonia nastawiła się głównie na dobre bronienie, widać było, że zespół z Białegostoku satysfakcjonował ewentualny jeden punkt, który praktycznie przypieczętowywał utrzymanie. Wisła miała kilka sytuacji, ale brakowało lepszej decyzyjności lub dokładności w wykańczaniu akcji pod bramką rywala. Ciosem dla gospodarzy tego spotkania była kontuzja w trakcie pierwszej połowy Poletanovicia, który musiał opuścić murawę. W trakcie drugiej połowy na boisku pojawili się m.i.n Savić i Manu, a w szeregach gości po długiej przerwie spowodowanej kontuzją na boisku zameldował się Imaz. Wprowadzenie na boisku Savicia spowodowało, że Austriak rozruszał lewe skrzydło Wisły i kilka razy stworzył sytuacje kolegom, ale co z tego jak podopieczni trenera Brzęczka w bardzo słaby sposób je wykańczali. Ostatnie dwadzieścia minut Wisła ruszyła ostro do ataku, podopiecznym trenera Brzęczka nie udało się jednak zdobyć gola, Jagiellonia w końcówce meczu też miała dwie okazje do zdobycia gola, ale nie wykorzystali ich Gual i Imaz. Mecz zakończył się wynikiem 0:0, co bardzo pogorszyło sytuacje „Białej Gwiazdy” w kontekście walki o utrzymanie, Jagiellonii punkt wywalczony w Krakowie pozwolił praktycznie przypieczętować utrzymanie. Należy docenić kibiców Wisły, którzy w liczbie ponad 18 tysięcy stworzyli fantastyczną atmosferę i do końca dopingowali podopiecznych trenera Brzęczka.